Bez trzeciej drogi opozycja rządzić nie będzie

Marcinem Oszańcą, prezesem wojewódzkich struktur PSL, nr 2 na liście do sejmu Trzeciej Drogi w okręgu opolskim, rozmawia Ryszard Rudnik.

Trzecia Droga to małżeństwo z rozsądku, czy też z miłości do wspólnych wartości?
Marcin Oszańca: Wspólne wartości zadecydowały o tym, że nasi liderzy podpisali to porozumienie. I rzecz jasna zobowiązanie, że będziemy je teraz wspólnie realizować.

To może zacznijmy od tego co was z Polską 2050 łączy.
Przede wszystkim obydwie nasze partie są ugrupowaniami demokratycznymi, proeuropejskimi, leżą nam na sercu zagadnienia związane z ekologią, zieloną energią, transformacją energetyczną Łączy nas jednakowe rozumienie zasad praworządności, zasad państwa prawa. Wspólny mianownik dotyczy też rozumienia i roli samorządności.

No i pewnie łączą was też kwestie światopoglądowe…
PSL jak wiadomo jest partią konserwatywną, centroprawicową. Natomiast jest jedna zasada, której zawsze przestrzegamy, i która mnie skłoniła do tego, by wstąpić do PS, że nigdy w kwestiach światopoglądowych nie obowiązuje u nas dyscyplina głosowania. Nikt nikogo nie wyrzuci z PSL za to, że ma jakiś inny światopogląd. Partia Szymona Hołowni też wydaje się być partią centrową. I jeżeli my nie wymagamy od swoich członków jakiejś jednej linii światopoglądowej, dotyczącej zasad wolności sumienia, to oczywiście tym bardziej nie oczekujemy tego od naszych koalicjantów.

W każdym małżeństwie oprócz wzlotów są też upadki, zdarzają się kłótnie w rodzinie…
Nazwijmy to może – momenty krytyczne. Ale jak wiadomo kryzysy przez wspólne rozmowy, dialog, zawsze są do przezwyciężenia. To, że są kwestie, które między nami wymagają jeszcze dogadania, nie znaczy, że to nie jest możliwe. Tak było z ustawieniem kandydatów na wspólnej sejmowej opolskiej liście. Gdy wiadomo było jak będzie wyglądać pierwsza trójka, trwały jeszcze dyskusje nad miejscem ostatnim na liście, a to warunkowało miejsca innych kandydatów.

Dlatego też swoich kandydatów każdy z współkoalicjantów prezentował osobno. Dobrze to nie wyglądało. Niczym otwarcie jednego pasa na dwupasmówce.
Sugerowaliśmy kolegom z Polski 2050, by poczekać z prezentacją na ostateczne ustalenia, gdy nasza wspólna lista będzie gotowa i pełna. No ale koledzy z Polski 2050 zdecydowali inaczej. W sumie nic wielkiego się nie stało. To jednak kwestia drugorzędna, czysto techniczna, choć rzeczywiście mogło to wyglądać lepiej.

Mówicie o Trzeciej Drodze jako alternatywie dla dwóch walczących plemion: Platformy i PiS. No ale przecież z tą pierwszą po szczęśliwie wygranych wyborach będziecie musieli zbudować skrzyżowanie bezkolizyjne.
Chodzi o to, by w kampanii w gronie opozycji demokratycznej wzajemnie się nie atakować, nie nastawiać się wrogo. Oczywistym jest to, że z Platformą czy z Lewicą my w tych wyborach konkurujemy. Musimy pokazywać między nami różnice, bo też różni się nasze społeczeństwo. Nasza polityczna oferta jest dla tych, którzy nie chcą głosować na PiS, albo też rozczarowali się ich rządami, a jednocześnie nie odpowiada im oferta Platformy. Stąd wskazujemy im, że jest inny wybór – Trzecia Droga. Pomińmy tu Lewicę, bo to jest zupełnie inny elektorat. Co nie oznacza, że nie możemy być partnerami. Bo jeśli wygramy te wybory, będziemy rządzić wspólnie.

Co do elektoratu, czy wyznaczyliście sobie w ramach wyborczej strategii Trzeciej Drogi jakieś zbiory łączne i rozłączne? Na przykład: wieś wy, oni miasto.
Nie ustaliliśmy takiego podziału, natomiast zwracamy uwagę na strukturę naszych elektoratów. My mamy to dokładnie zbadane: mniejsze środowiska to jest naturalny elektorat PSL, trochę większe ośrodki to już jest w większości elektorat Polski 2050, ale nigdzie nie będziemy oddawali pola, wszędzie starać się będziemy o głosy, również w ośrodkach większych, jak Opole czy Kędzierzyn-Koźle. Na pewno Polska 2050 ma większe wpływy w środowiskach proekologicznych, my trochę większe w środowiskach wiejskich, kół gospodyń, OSP i oczywiście w samorządach. Tam my odnajdujemy swoje pole.

Wszystkie sondażowe trendy pokazują, że jeśli chce po wyborach rządzić opozycja, nie da się tego zrobić bez Trzeciej Drogi, a jednocześnie wasze sondaże niebezpiecznie oscylują wokół koalicyjnego progu 8 procent. Jeśli go nie przekroczycie, PiS wraz z Konfederacją ma trzecią kadencję w kieszeni. To by była powtórka z 2015 roku, gdy zmarnowały się głosy koalicji lewicowej. Warto tak ryzykować po raz drugi, przecież równie dobrze mogliście wspólną listę wystawić bez koalicji i wtedy obowiązywałby was bezpieczny próg 5 procent.
Myśmy proponowali takie niekoalicyjne rozwiązanie partnerom z Polski 2050, jednak nie uzyskała ona ich akceptacji. W tych wyborach ważne jest to, żeby Trzecia Droga znalazła się na trzecim miejscu. Decyzję o współpracy poprzedziliśmy szeregiem wewnętrznych badań i sondaży, z których wynikało, że w momencie startu możemy liczyć na 11-12 procent poparcia a nasz sufit to 18 procent. W trakcie kampanii wyborczej będziemy się starać powiększyć to nasze poparcie do 14-15 procent, jeśli to się nam powiedzie, PiS nie ma co szukać.

A na ile mandatów liczycie w regionie?
Z naszych wewnętrznych sondaży wynika, że możemy dziś liczyć na 1 mandat, a do drugiego brakuje nam bardzo niewiele. W tej kampanii będziemy się starać, by nadrobić te brakujące ułamki i zdobyć nas Opolszczyźnie dwa poselskie mandaty

Najnowsze artykuły