Czy Ustawa o ochronie ludności odbierze suwerenność samorządom?

Co tak naprawdę kryje się pod proponowanymi zapisami? Nie brakuje głosów alarmujących, że to droga na skróty do totalitaryzmu i pełnej inwigilacji każdego Polaka.

Wykorzystanie domów i majątków bez zgody właściciela. Czy to możliwe? W proponowanej ustawie jest to możliwe.

– Ta ustawa ma 107 stron. Zapewne została napisana przez kogoś z „góry”, a osoba, którą się podaje to tzw. frontman. Bardzo chciałbym się dowiedzieć, kto jest jej autorem. Zmierza ona ewidentnie w kierunku totalnej dyktatury. Jeśli ktoś uważa, że żyjemy w demokracji, to niech dalej sobie żyje w swojej bańce. Oczywiście według mnie w tej formie ta ustawa nie przejdzie. Mamy raczej do czynienia z sondowaniem, jak daleko mogą się posunąć politycy. Te zapisy są makabryczne. Żeby w ogóle nie przeszły, ludzie będą musieli chyba się buntować łącznie z wychodzeniem na ulice. Najgorsze jednak, że kompletnie się tym nie interesują – mówi bez ogródek Trader21, czyli Cezary Głuch. To popularyzator wiedzy o finansach, bloger, inwestor i doradca finansowy.

Na alarm bije m.in. konstytucjonalista dr Kamil Stępniak. Według niego w nowej ustawie rząd wprowadzi szereg niekonstytucyjnych przepisów. Pod pozorem klęski żywiołowej będzie dzięki temu można bezprawnie ograniczyć prawa człowieka i obywatela.

Według krytyków projektu ustawa ogranicza prawa i wolności obywatelskie w czasie obowiązywania stanu klęski żywiołowej. Oznacza to, że będzie można bardzo łatwo zawiesić działalność gospodarczą przedsiębiorcy, dokonać przymusowych rozbiórek i wyburzeń budynków, nakazać ewakuację z określonych miejsc, obszarów, czy obiektów lub zakazać przebywania w tych miejscach. Dozwolone też będzie zakazanie organizowania lub przeprowadzania imprez masowych, a nawet zakaz np. przemieszczania się. Projekt zakłada wprowadzenie nowych rodzajów „stanów podniesionej gotowości”:

– wprowadzany na 30 dni przez ministra MSWiA lub wojewodę stan pogotowia „w sytuacji, jeżeli z uwagi na niekorzystne okoliczności wywołane działaniami sił natury lub działalnością człowieka, zachodzi potrzeba podniesienia gotowości organów publicznych”;

– 30-dniowy stan zagrożenia: „wprowadza w drodze rozporządzenia Prezes Rady Ministrów w przypadku, gdy wprowadzenie stanu pogotowia jest niewystarczające i konieczne jest podjęcie przez organy administracji publicznej dodatkowych działań oraz wprowadzenie stosownych ograniczeń, zakazów i nakazów obowiązujące osoby fizyczne oraz podmioty ochrony ludności”.

Członek Polskiej Akademii Nauk i wykładowca Uniwersytetu SWPS w Warszawie prof. Hubert Izdebski ocenia, że w ten oto sposób dokonywać się będzie zmiana ustroju RP bez udziału… Konstytucji. – Dochodzi do zacierania konstytucyjnych granic między normalnym stanem funkcjonowania państwa, a stanami nadzwyczajnymi, w szczególności stanem klęski żywiołowej”, w którym jest możliwe ograniczanie wolności i praw obywatelskich – pisze w analizie dla Fundacji Batorego.

Profesor Izdebski w swojej ocenie idzie jeszcze dalej. – Proponowana ustawa daje praktycznie nieograniczoną możliwość premierowi zawieszania organów jednostek samorządu terytorialnego w razie wprowadzenia nie tylko stanu klęski żywiołowej, ale także stanu pogotowia i stanu zagrożenia – wyjaśnia.

Projekt ustawy wyklucza wójtów, burmistrzów i prezydentów miast z udziału w walce z klęskami żywiołowymi, ale pomysły idą dużo dalej. Okazuje się bowiem, że na wniosek wojewody premier będzie mógł np. w drodze decyzji administracyjnej przejąć na czas nieokreślony zadania samorządu. – Jeśli więc wojewoda uzna, że jakiś wójt, burmistrz lub prezydent miasta nie wykonuje poleceń premiera, może zastąpić go wybranym przez siebie pełnomocnikiem – grzmią samorządowcy. Wskazuje na to artykuł 31, ustęp 7.

Zadania samorządowców według proponowanej ustawy mają się więc ograniczać jedynie do zapewnienia warunków do prowadzenia działań i organizowania akcji ratowniczych na obszarze gminy.

– Ludzie uważają, że jeśli Państwo coś przejmuje, to należy im się odszkodowanie. Problem polega jednak na tym, że ta ustawa zastępuje cztery inne. A to oznacza, że te cztery ustawy, w których mowa była o odszkodowaniach, wylatują! Bo w proponowanej ustawie nie ma ani słowa o odszkodowaniach. Według mnie niemal każdy zapis tej ustawy jest niezgodny z konstytucją – mówi Cezary Głuch.

Na margines wyrzuceni też są przedsiębiorcy, bowiem według procedowanych przepisów nie będzie już mowy o wyrównywaniu strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego – wolności, praw człowieka i obywatela. Przepisy z 2002 roku takie prawo dawały, tymczasem teraz przedsiębiorca, który w czasie stanu klęski żywiołowej poniesie straty, nie będzie mógł ubiegać się o zadośćuczynienie od Państwa. Tymczasem o takim odszkodowaniu mówi np. art. 228 ust. 4 Konstytucji RP…

Odszkodowania zastąpić mają nieoprocentowane pożyczki na pensje dla pracowników i zwolnienia podatkowe, zaś dla poszkodowanych przewidziano 10 tys. zł zasiłku, ewentualnie 300 tys. zł na remont domu lub mieszkania.

– Nie wiem czy do końca zdajemy sobie sprawę z niebezpieczeństwa. Nie mam na myśli tylko przejmowania władzy, ale ograniczania podstawowych praw obywatelskich. I będzie się to działo decyzją władzy i bez żadnej kontroli. Najgorsze, że ta ustawa nie daje żadnych bezpieczników kontrolujących taki stan. Jeśli zostałaby przegłosowana, byłoby to odwrócenie wszelkich fundamentów państwa demokratycznego – uważa dr Anna Materska-Sosnowska z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego.

A co z samodzielnością wspomnianego już samorządu, którą gwarantuje mu polska Konstytucja? W bezpośredni lub pośredni sposób jednostki samorządu terytorialnego taką samodzielność powoli tracą. Ci zaś, którzy na tym zyskują, jak widać nie uważają Konstytucji za  najwyższy i najważniejszy akt prawny Rzeczypospolitej Polskiej. Bo gdyby tak było, proponowana Ustawa o ochronie ludności wylądowałaby w koszu zanim zdążyłaby się pojawić na forum publicznym.

Jeśli proponowaną ustawę przyjmą parlament i prezydent, nowe przepisy zaczną obowiązywać od 1 stycznia 2023 roku.

Dariusz Król

Znawca futbolu, pomysłodawca i były redaktor naczelny ogólnopolskiego tygodnika „Tylko piłka”. W przeszłości także dziennikarz tygodnika i dziennika Gazeta Opolska (m.in. kierownik działu sportowego). Obecnie redaktor magazynu „Opole i kropka” i Czasu na Opole, w których zajmuje się głównie tematami z życia miasta, historią i sportem.

Najnowsze artykuły