Przegrana Dremana w Toruniu po świetnym boju

Trzeciej porażki w tym sezonie doznali futsaliści Dreman. Tym razem przegrali w Toruniu 2-3, ale oczywiście bez walki się nie obyło.

Goście mieli od początku utrudnione zadanie, albowiem nie mogli zagrać dwaj czołowi gracze z ofensywy, mianowicie Vini i Nuno Chuva. Brak Brazylijczyka i Portugalczyka był odczuwalny, ale pozostali zawodnicy przyjezdnych starali się jak mogli by zniwelować te ubytki.

Początek spotkania był dość wyrównany i obie ekipy miały szanse na bramki, ale w ich szeregach brakowało skuteczności. Aż wreszcie po 12 minutach gry wynik otworzył Marcin Mrówczyński. Wówczas to gospodarze nastawili się bardziej na defensywę szukając swoich szans w kontratakach. Na szczęście blisko 100 sekund przed przerwą do remisu zdołał doprowadzić Andre Luiz.

Zresztą przełom pierwszej i drugiej połowy należał do podopiecznych Jarosława Patałucha. Wszak niespełna minutę zmianie stron na prowadzenie wyprowadził ich Tomasz Lutecki. Wówczas to obudzili się rywale i niebawem na tablicy znowu mieliśmy równowagę. Tym razem piłkę do siatki Tygrysów w kapitalny sposób posłał Gallego.

W związku z tym później znowu mieliśmy bardzo otwarty mecz, albowiem żadna z drużyn nie wyglądała na zadowoloną z podziału punktów. Ich defensywy spisywały się jednak bez zarzutu. Dość napisać, iż w ostatnim kwadransie (z małym okładem) tego pojedynku padł tylko jeden gol. Gdy upłynęło dobrze ponad pół godziny gry swoje drugie trafienie w tym starciu zanotował Mrówczyński. Jak się później okazało to przechyliło szalę zwycięstwa na korzyść miejscowych.

FC Reiter Toruń – Dreman Opole Komprachcice 3:2 (1:1)
Bramki: 1-0 Mrówczyński 12, 1-1 Andre Luiz 18, 1-2 Lutecki 21, 2-2 Gallego 24, 3-2 Mrówczyński 31.
Dreman: Lach – Szypczyński, Andre Luiz, Elsner, Fernandes, Fil, Grzywa, Lutecki, Iwanow, Opatowski.

Najnowsze artykuły