Odra w starciu z Resovią bardziej straciła dwa punkty niż zyskała jeden

W drugim meczu z rzędu piłkarze Odry Opole zapunktowali. Tym razem jednak „tylko” zremisowali na stadionie przy ul. Oleskiej z ostatnią  w tabeli zaplecza elity Resovią Rzeszów 1-1.

Samo spotkanie miało dość nietypowy przebieg. W pierwszej połowie gra nie kleiła się w przypadku obu ekip, po zmianie stron było z tym już znacznie lepiej. Co ciekawe to jednak w inauguracyjnej odsłonie padły obie bramki.

Na prowadzenie wyszli po niespełna 20 minutach przyjezdni. Wówczas to świetnym rajdem popisał się Marek Mróz. Pomocnik rywali wyprowadził w pole paru miejscowych i uderzeniem zza pola w kierunku dalszego słupka nie dał szans Dominikowi Kalinowskiemu. Niecały kwadrans później był już jednak remis. Do rzutu wolnego podszedł Szymon Łapiński, po którego uderzaniu piłka obił najpierw mur, co zmieniło jej tor lotu i zupełnie zaskoczyło Branislava Pindrocha wpadając do siatki.

Poza tym niewiele się już działo. Po zmianie stron podopieczni Piotr Plewni prezentowali się już znacznie lepiej, ale brakowało im skuteczności. Szczególnie wykazywał się Łapiński, ale albo jemu, albo jego kolegom w ostatecznym rozrachunku brakowało przysłowiowej „kropki nad i”

Odra Opole – Resovia Rzeszów 1-1 (1-1)
Bramki: 0-1 Mróz 19., 1-1 Łapiński 31.
Odra: Kalinowski – Kamiński, Tkocz, Szrek, Niziołek (58. Łabojko), Paprzycki, Petrak (46. Spychała), Urbańczyk, Łapiński (85. Klec), Nowak (58. Mikinic), Guzdek (54. Marzec).
Żółte kartki: Paprzycki, Petrak.

Najnowsze artykuły