Dawid Lach: Bramkarz w futsalu musi być trochę wariatem

Dostępu do bramki futsalowego Dremana broni w tym sezonie 19-letni Dawid Lach zbierając coraz więcej minut i pochwał w rewelacji tego sezonu. Nasz młody golkiper swoją postawą zasłużył sobie także na kolejne powołanie do reprezentacji Polski U19.

Co ciekawe jednak występuje nie tylko na parkietach halowych, ale i na pełnowymiarowych boiskach, gdzie obecnie przywdziewa barwy LZS-u Skorogoszcz, zespołu z 4 ligi opolskiej. W swoim piłkarskim CV ma tez już jednak m. in. Odrę Opole i Górnik Zabrze. Ostatnio jednak coraz mocniej stawia na futsal.

Warto zauważyć także, iż trener kadry w tej kategorii wiekowej Łukasz Żebrowski znowu uwzględnił także jego kolegę klubowego Kacpra Opatowskiego. Obaj zawodnicy 13 grudnia zawitają do Bielska-Białej, na konsultację szkoleniową, która potrwa pięć dni.

Tak czy inaczej tym bardziej zapraszamy do lektury rozmowy z Dawidem Lachem, która ukazała się w grudniowym wydaniu magazynu „Opole i Kropka”.

Dalej łączysz grę i na parkietach halowych i na „dużych boiskach”, choć też już coraz bardziej chyba te proporcję przesuwają się w stronę tych pierwszych.
Dawid Lach: Tak, choć na trawie robię to już bardziej hobbystyczne, gdyż ciężko jest pogodzić angażowanie się na całego w dwa kluby naraz. Zdarza się choćby, że pokrywają się treningi i czasem mecze, w związku z czym bardziej skupiam się już na futsalu.

Trenerzy z obu drużyn nie sugerują byś już się „zdecydował”?
Nie mają problemu z tym, że łącze piłkę halową z trawiastą i nie naciskają na mnie, żebym coś wybrał.

Jak to się właściwie stało, że trafiłeś do futsalu? Bo rozumiem, że pozycja już została…
Można powiedzieć, że dużo w tym przypadku. Pewnego dnia dotarła do mnie informacja, iż mój obecny klub – wtedy jeszcze pod nazwą Berland – szuka bramkarza na mistrzostwa Polski do lat 18. Postanowiłem spróbować i udało się nam wspólnie osiągnąć naprawdę dobry wynik jakim było trzecie miejsce w kraju. Do tego zrobiłem chyba na tyle dobre wrażenie, że zostałem zaproszony na treningi do seniorskiej drużyny i później już jakoś „poszło”.

Co należy do twoich największych sukcesów futsalowych?
Na pewno reprezentowanie kraju w kadrze do lat 19. Tym bardziej, że od dziecka było to moim marzeniem, żeby zagrać z „orzełkiem na piersi”. Równie ważne jest dla mnie wspomniane tu trzecie miejsce na Młodzieżowych Mistrzostwach Polski. Zarówno z tego powodu, iż byłem na tym turnieju ważną postacią zespołu, jak i dlatego, że przez ten występ zaczęła się moja futsalowa przygoda.

Kolejnym ważnym osiągnięciem może być medal z Dremanem w seniorskich rozgrywkach. Wielu wam już to wróży…
Jesteśmy cały czas w czołówce w tabeli, jednak naszym celem jest na ten moment wygrywanie każdego meczu i utrzymanie się tam jak najdłużej.

Co jest z kolei twoim celem w tym sporcie w dalszej perspektywie?
Chciałbym cały czas się rozwijać, a co do marzeń bardziej sprecyzowanych to mam dwa: gra w Lidze Mistrzów i wyjazd z dorosłą już reprezentacją na mistrzostwa świata.

Gdybyś miał zareklamować futsal przeciętnemu kibicowi piłki nożnej, i w ogóle kibicowi sportowemu, to co byś powiedział?
To bardzo szybka dyscyplina, podczas jej meczów cały czas coś się dzieje, jest dużo strzałów, różnego rodzaju rozegrań taktycznych i nie ma takich przestojów jak w niektórych spotkaniach „na trawie”. Nie sposób się nudzić na trybunach.

Na naszym terenie na zainteresowanie nie narzekacie. A jak to wygląda z futsalem w kraju?
Futsal rozwija się bardzo dobrze. Z roku na rok jest coraz wyższy poziom, to samo tyczy się oprawy i otoczki medialnej. Niemniej przydałby się jakiś sukces reprezentacji Polski na dużej imprezie, bo wtedy może zrodziłby się tzw. „boom” na futsal, co pewnie popchnęłoby to tę dyscyplinę jeszcze bardziej w dobrym kierunku. Myślę, że mecze w Stegu Arenie udowodniły, że zainteresowanie tą grą w Opolu jest duże i coraz więcej ludzi chętnie przychodzi nas oglądać.

Uważasz, że są cechy, które predysponują piłkarza do tego by być dobrym futsalowcem? Ewentualnie w hali odnajdzie się gracz, który nie radzi sobie na trawie?
Na pewno zawodnik futsalowy musi szybko myśleć, być dobry technicznie i ważnym jest by umiał grać na małej przestrzeni. Piłkarz, który nie daje sobie rady na trawie może się odnaleźć na hali, ale wszystko jest zależne od danej osoby i jakie cechy oraz umiejętności posiada.

Podłoże to jedna sprawa, wielkość bramek to kolejna, a co jeszcze byś wymienił jeśli chodzi już o twój fach w tych dwóch różnych odmianach piłki?
Powiem tak: nie każdy bramkarz z pełnowymiarowych boisk poradzi sobie w hali. Często jest choćby tak, że ci wysocy przychodzą na futsal i każda piłka, która uderzona „po parkiecie” wpada do bramki, bo rosły golkiper nie zawsze ma koordynację na odpowiednim poziomie i ciężko jest mu bronić szpagatem itp. Różnica jest też taka, że w hali bramkarze rzadko się rzucają, za to muszą być bardzo dynamiczni i rozciągnięci. Ponadto podczas futsalowego meczu trzeba zawsze być gotowym, bo w każdej chwili może być jakaś akcja i trzeba próbować ją wybronić. Natomiast na trawie zdarzają się takie spotkania, że golkiper równie dobrze mógłby zejść z pozycji, a jego drużyna i tak by wygrała (śmiech).

Wielu uważa, że bramkarze muszą być szaleni, a co dopiero w futsalu, bo jakby nie było naprawdę dużo jest tam mocnych uderzeń z bliska i nie każdy miałby odwagę by próbować je obronić….
Dość często się zdarza, iż dostanie się piłka w twarz, ale jak się czuje lekką adrenalinę to myśli się tylko o obronieniu strzału, a nie o tym, że można oberwać. Tak czy inaczej bramkarz zdecydowanie musi być trochę „wariatem”, bo kto normalny cieszy się z tego, że ktoś kopie w niego piłką (śmiech).

Trudno się przestawiać tak szybko z „dużego boiska na małe”? Wszak w twoim grafiku bywało i tak, że mecze Dremana i LZS-u Skorogoszczy miałeś tego samego dnia…
Dla mnie osobiście nie ma z tym problemu… chociaż w sumie było tak raz, po dłuższej przerwie od grania na pełnowymiarowych boiskach. To było związane z wyjazdem na młodzieżową kadrę Polski w futsalu, gdy potem przez dłuższą chwilę ciężko było zmusić się do rzucania na boisku trawiastym.

Mimo wszystko futsal czy piłka nożna?
Przyznam szczerze, że gdyby moje warunki fizyczne pozwoliły mi na grę w piłkę nożną na najwyższym poziomie to wybrałbym właśnie tę odmianę, bo się na niej „wychowałem od małego”, ale pewnych rzeczy takich jak genetyka przeskoczyć nie można.

 

 

Najnowsze artykuły