Gwardia gra z Piotrkowianinem w ramach pucharowego przerywnika

W środę 20 listopada o godz. 20.00 w Stegu Arenie odbędzie się mecz 12. kolejki PGNiG Superligi, w którym to nasi szczypiorniści zagrają z Piotrkowianinem Piotrków.

Marcin Sagan

Rozgrywki ligowe w ostatnim czasie zeszły na nieco dalszy plan. Wszystko przez rywalizację w III rundzie eliminacji Pucharu EHF, w której to Gwardia walczy z Azotami Puławy. Jesteśmy na półmetku tej rywalizacji. W minioną niedzielę opolanie wygrali u siebie 26-24, a rewanż odbędzie się w Puławach w najbliższą sobotę. Jeśliby podopieczni trenera Rafala Kuptela zdołali awansować do fazy grupowej Pucharu EHF, byłby to duży sukces, a kibice mogliby zacierać ręce na konfrontacje z markowymi zespołami z Niemiec czy Hiszpanii. Faza grupowa planowana jest na luty i marzec 2020 roku, a w niej do rozegrania jest sześć meczów (trzy u siebie i trzy na wyjeździe). W każdej z czterech grup będą bowiem po cztery zespoły.

Między meczami pucharowymi jest starcie z Piotrkowianinem i nie można przejść obok niego obojętnie. Gwardia walczy bowiem o to, by zająć jak najwyższe miejsce po fazie zasadniczej. Na pierwsze i drugie szans nie ma, bo one zajmą dwa najlepsze zespoły: Vive Kielce i Wisła Płock. Trzecie jest jednak jak najbardziej realne, a mierzą w nie oprócz Gwardii jeszcze: Górnik Zabrze i Azoty Puławy. Trzecia lokata oznacza teoretycznie łatwiejszego rywala w ćwierćfinale play off, a i czwarta lokata jest bardziej uprzywilejowana niż piąta. Chcąc zająć jak najwyższą pozycję, nie można tracić punktów z ekipami z dolnej części tabeli.

Taką jest Piotrkowianin. Zespół prowadzony przez byłego znakomitego obrotowego reprezentacji Polski – Bartosza Jureckiego w tym sezonie w 11 meczach odnotował trzy zwycięstwa i miał osiem porażek. Bilans Gwardii jest odwrotny: osiem zwycięstw (jedno po rzutach karnych) i trzy porażki. To jednoznacznie wskazuje na opolan jako na faworyta środowej konfrontacji. Trzeba jednak uważać na graczy z Piotrkowa. W tym sezonie dość twardo postawili się oni zespołom z Zabrza i Puław przegrywając z nimi różnicą czterech goli. Pamiętać też należy, że w poprzednim sezonie Gwardia przegrała u siebie z Piotrkowianinem po rzutach karnych.

Kibiców Gwardii cieszyć może, że w minioną niedzielę świetnie do gry po długiej kontuzji wprowadził się Wiktor Kawka. Po urazie wrócił też Jan Klimków. Znacznie to zwiększa trenerowi Kuptelowi pole manewru. Być może będzie on oszczędzał niektórych graczy w kontekście rewanżowego starcia pucharowego z Puławami. Ważne, by wygrać środowy mecz, a przy okazji nie stracić za dużo sił.

Z piłką rozgrywający Gwardii Maciej Zarzycki. Fot. Mariusz Matkowski. 

Najnowsze artykuły