Łukasz Olech fantastycznie wszedł w zawodowe MMA
Opolanin Łukasz Olech po passie sukcesów w amatorskich mieszanych sztukach walki, przeszedł na zawodowstwo. Zawodnik rywalizujący w kategorii półciężkiej w swoim debiucie już w pierwszej rundzie pokonał przez poddanie Sergiusza Zająca.
Piotr Jankowski
Reprezentujący barwy poznańskiego Ankos MMA zawodnik swoje pierwsze zawodowe starcie stoczył podczas gali Opolscy Wojownicy w Stegu Arenie. Jak przyznaje, mimo że wydarzenie odbyło się bez kibiców, to czuł dodatkową presję. – Chciałem pokazać się w swoim mieście z jak najlepszej strony. Wiedziałem, że liczy na mnie rodzina, dziewczyna i znajomi. Analizowałem walki Sergiusza, z których wynikało, że preferuje walkę w stójce. W ringu czułem się bardzo dobrze i cieszę się, że wszystko poszło po mojej myśli – przyznaje zawodnik.
Wcześniej Łukasz trenował w opolskim Next Level, jednak zdecydował się na wyjazd do wcześniej wspomnianego poznańskiego Ankosu. To jeden z najlepszych klubów w Polsce, gdzie do swoich walk pod okiem Andrzeja Kościelskiego przygotowują się m.in. Marcin Tybura, Michał Andryszak czy Daniel Skibiński. – Ten klub daje mi wielkie możliwości i robię wszystko, aby je wykorzystać. W klubie panuje naprawdę świetna atmosfera, jeden chce pomóc drugiemu. Do Poznania przyjechałem głównie trenować, jednak chciałbym też skończyć studia wyższe. Aktualnie studiuję psychologię i przyszłość wiążę właśnie z tym kierunkiem – kontynuuje.
Olech jest zawodnikiem preferującym walkę w parterze, a w tym elemencie będzie mógł świetnie rozwinąć się pod okiem Karola Matuszczaka. Trener brazylijskiego jiu-jitsu poznańskiego klubu to legenda mieszanych sztuk walki w Polsce, jak i sportów parterowych. Matuszczak to uczestnik pierwszej historycznej walki MMA w Polsce, a także osoba, która wprowadziła jiu-jitsu do naszego kraju. – Niestety jeszcze nie zdążyłem pochwalić się trenerowi kończeniem z walki. Myślę, że sposób, w jaki ta walka się potoczyła bardzo go nie zdziwi – śmieje się opolanin.
Podczas starcia z Sergiuszem Zającem, Olech nie doznał żadnej poważnej kontuzji, jednak do ringu, bądź klatki wejdzie dopiero na wiosnę. – Nie zamierzam długo odpoczywać, niedługo chcę pojechać na zawody grapplingowe. Zawalczyć na zasadach MMA chciałbym jednak dopiero w okolicach marca, bowiem w styczniu czeka mnie sesja na studiach i to na tym będę musiał się teraz skupić – opowiada Łukasz.
Większość zawodników mieszanych sztuk walki podczas początków swojej zawodowej kariery musi łączyć swoją pracę z trenowaniem. Dlatego też tak ważną rolę w ich drodze odgrywają najbliżsi, jak i sponsorzy. – Bardzo dziękuję rodzicom i bratu Mateuszowi, którzy są ze mną na dobre i złe. Dziękuję też trenerom i kolegom z Ankosu, jak i firmom, które mi zaufały i idą ze mną w drodze na szczyt. Razem z Weegree, Maćkowiak Okna i Drzwi, Untamed i pizzerii Poszło z Dymem powoli zmierzamy do celu – kończy Łukasz Olech.
Na zdjęciu Łukasz Olech, za którego plecami w narożniku jeden z najlepszych polskich zawodników wagi ciężkiej – Michał Andryszak. Fot. Mariusz Matkowski