Nie będzie Sylwestra pod Amfiteatrem. To przez Covid-19
Wszystko przez pogarszające się systematycznie okoliczności związane z zachorowalnością w ramach czwartej fali koronowirusa. Podobną decyzje podjęły już także m. in. władze Warszawy, Gdańska, Poznania czy Katowic.
– Obecna sytuacja wymaga podejmowania odpowiedzialnych decyzji w zakresie ograniczania skupisk ludzi, które stanowią potencjalne ognisko transmisji choroby – tłumaczy Agnieszka Jurowicz z Narodowego Centrum Polskiej Piosenki.
Warto także zauważyć, iż na podstawie obecnie obowiązujących przepisów, których stosowanie ze względu na sytuacje epidemiologiczna w kraju zostanie zapewne przedłużone, organizując imprezę sylwestrową na parkingu pod Amfiteatrem należałoby zapewnić zachowanie 1,5 m odległości między jej uczestnikami, co byłoby bardzo trudne w przypadku koncertu, a wpuszczając na teren imprezy publiczność należałoby dokonać weryfikacji uczestników pod względem pełnego „wyszczepienia”.
– Bez tego na teren imprezy można wpuścić jedynie 250 osób. Oczywiście wszyscy uczestnicy imprezy musieliby również przestrzegać obowiązku zasłaniania nosa i ust przy ograniczeniu udostępnionej liczby miejsc do 75 procent widowni – zauważa Jurowicz.
Ograniczenia dotyczące liczby uczestników imprez, o których mowa w przepisach Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 6 maja 2021 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, nie dotyczą osób w pełni zaszczepionych. Trzeba natomiast brać pod uwagę to, że gromadzenie i przetwarzanie danych osobowych związanych ze zdrowiem (a takimi jest już informacja o zaszczepieniu lub niezaszczepieniu) osób uczestniczących w imprezie, są w świetle interpretacji UODO i GIODO działaniami bezprawnymi (https://uodo.gov.pl/pl/138/2088)
– Pomijając obostrzenia związane ze stanem epidemii, Amfiteatr nie jest bezpiecznym miejscem na organizowanie imprezy sylwestrowej. Podczas niesprzyjających warunków pogodowych, ze względu na oblodzenie betonowego foyer i widowni, bywa zamykany nawet dla zwiedzających – podsumowuje Jurowicz.