Gwardia nadal w kryzysie. Nasza drużyna przegrała w Kaliszu

Szczypiorniści Gwardii Opole bardzo dobrze wyglądali w pierwszej połowie wyjazdowego meczu z MKS-em Kalisz. Wszystko zmieniło się jednak w drugiej połowie, przez co opolanie do domu wrócili na tarczy. Tym samym przegrali czwarte kolejne spotkanie w tym sezonie.

Fantastycznie wszedł w to spotkanie „Gang Kuptela”. Opolska drużyna wymuszała straty rywali, dzięki czemu po kontrach w niecałe trzy minuty zdobyła trzy bramki. Trener gospodarzy zdecydował się szybko wziąć czas, co okazało się dobrą decyzją. W swojej kolejnej akcji MKS zdobył pierwsze trafienie i zaczął nawiązywać walkę z Gwardią. Dwuminutowe wykluczenie z gry sprawiło nawet, że dzięki świetnej dyspozycji z linii rzutów karnych, Energa wyszła nawet na prowadzenie. Opolanie postawili na spokojne rozgrywanie akcji i świetnie obsługiwali Jana Klimkowa oraz Patryka Mauera, którzy zapewniali niezwykle cenne bramki. Dzięki nim do szatni Gwardia schodziła prowadząc 18:14.

W drugą kwartę zdecydowanie lepiej weszli gospodarze, którzy grali na bardzo dobrej skuteczności. Przewaga opolan topniała, a sytuację skomplikowała jeszcze dwuminutowa kara. Dzięki temu gospodarze w 41. minucie wyszli już na prowadzenie, przez co trener Kuptel poprosił o czas. Na niewiele się to jednak zdało, bowiem MKS nie przestawał trafiać – brakowało w tym przypadku skutecznych interwencji Adama Malchera, któremu w wielu przypadkach brakowało też po prostu szczęścia. Na 10 minut przed końcem zespół z Kalisza prowadził już czterema bramkami, a w ich bramce świetnie spisywał się Łukasz Zakreta, który w drugiej połowie grał na wyśmienitej skuteczności. Opolska drużyna uległa ostatecznie 26:33.

MKS Kalisz 33:26 (14:18) Gwardia Opole

Najnowsze artykuły