Jesień, dobry czas na książkę

Nie lubię pisać – wyjaśnił na spotkaniu z Opolanami Szczepan Twardoch. – To jest bowiem dość nużący proces, trwający wiele dni, w trakcie których postępy w pisaniu powieści są ledwo zauważalne, czyli mało satysfakcjonujące. Za to bardzo lubię czas, gdy powieść jest gotowa.

W związku z tym, że w dorobku pisarza nastąpił właśnie taki kolejny moment, ukazała się jego kolejna książka „Chołod”, była okazja by tą satysfakcją podzielić się również z opolskimi czytelnikami. Nowa powieść Twardocha to wielka pochwała fikcji, wszystko tu od początku do końca to efekt twórczej wyobraźni autora, choć akurat jego podróże na Spitsbergen, od której zaczyna się ta historia, rzeczywiście miała miejsce. I to jak przyznał pisarz, niejeden raz. Pisarz wyznał, że lubi życie uporządkowane, a więc miejsca, sytuacje, przedmioty już znane. Dlatego w podróżach wraca tam, gdzie już niejednokrotnie był, nie lubi zmieniać ulubionego menu a nawet  kupuje zwykle takie same garnitury. Spitsbergen zwiedził wzdłuż i wszerz i to był ten moment, by stał się on wstępem do jego kolejnej książki,

„Chołod” Szczepana Twardocha to po części efekt jego fascynacji lingwistyką. Pamiętnik jej bohatera, Konrada Widucha, który jest narratorem opowieści, to zlepek kilku języków: polskiego, niemieckiego, śląskiego. Widuch nie zna dobrze żadnego z nich lecz każdy na tyle, by zręcznie nimi miksować, by relacja była dla czytelnika w pełni zrozumiała.

Zawsze fascynowały mnie języki – przyznał Szczepan Twardoch, który swojemu bohaterowi udzielił przecież głosu. – Zwłaszcza języki słowiańskie i mam takie przekonanie, że znajomość choćby dwóch z nich pozwoli zrozumieć wszystkie inne.

Autor podkreślał, że zwykle choć ma przecież świadomość co, o czym i dlaczego pisze, to często są w powieściach pokłady nieuświadomionych przez niego odniesień, które zwykle odkrywają dla siebie czytelnicy. Ich odkrycia są też odkryciami dla samego pisarza. I tak tez było w tym wypadku.

Choć wydawać by się mogło, że spotkania autorskie to przeżytek, jednak nie tym razem. Sala spotkań Miejskiej Biblioteki Publicznej w Opolu była w czwartkowy wieczór 8 listopada zbyt ciasna, by pomieścić wszystkich chętnych fanów twórczości pisarza, dlatego biblioteka przygotowała „dostawkę” na korytarzu, gdzie przebieg spotkania można było śledzić poprzez transmisję z sali obok na telebimie.

Spotkanie z pisarzem to zaledwie jedno z serii spotkań w autorami w ramach 20 Opolskiej Jesieni Literackiej, w których Opolanie będą mieli okazję uczestniczyć przez cały listopad i w pierwszym tygodniu grudnia. Za nami są już spotkania z  Łukaszem Orbitowskim, Szczepanem Twardochem. A przed: z Agatą Tuszyńską (9.11), przyjaciółmi i bliskimi z opolskiego oddziału Związku Literatów Polskich (10.11, Marią Peszek (14.11), Harrym Dudą(15.11), Wojciechem Jagielskim (17.11.), Jarosławem Mikołajewskim (21.11), Michałem Witkowskim(24.11), Anną Mieszkowską i Markiem Telerem (25.11), Wojciechem Bonowiczem (28.11), Ryszardem Krynickim (29.11), Bartoszem Suwińskim (1.12), Teresa Nietykszą i Renatą Blicharz (7.12). Do tego dochodzą imprezy towarzyszące.

Bez wątpienia na 20 OJL amator każdego rodzaju literatury znajdzie coś dla siebie.

Patronat honorowy nad wydarzeniem objął prezydent Opola. Organizatorem przedsięwzięcia są: Miasto Opole, Zakład Komunalny Opole i Miejska Biblioteka Publiczna, dla której to wyjątkowy czas, związany z jubileuszem 75-lecia tej instytucji.

Wszystkie imprezy Opolskiej Jesieni Literackiej są bezpłatne.

Najnowsze artykuły