Lekcja posła Gomoły

Z posłem Adamem Gomołą przeprowadziłem zdaje się jego pierwszy wywiad. Wtedy był znany z tego, że dostał u nas jedynkę na liście Trzeciej Drogi w wyborach do Sejmu. Już wtedy zbierały się nad nim czarne chmury, stał się bohaterem plotek, w których w jednej z głównych ról hejterzy w kontekście owej jedynki obsadzili jego majętnych rodziców. Mam nadzieję, że domyślacie się w jakim charakterze.

W tej rozmowie pytałem młodego Gomołę, jeszcze zanim został najmłodszym parlamentarzystą w Sejmie, również o motywację, o to, po co mu ta cała polityka. Świetnie wykształcony z perspektywą kariery w dobrze funkcjonującej prywatnej rodzinnej firmie. Młody, przystojny, bogaty, inteligentny – co więcej na początek chcieć od życia. No cóż, uważał, że jego pokolenie powinno mieć możliwość mówienia o swoich sprawach głosem swoich rówieśników. Miał taki plan, że stanie się na sejmowej sali i w ogóle w polityce heroldem pokolenia.

Dlaczego więc poległ? Nie docenił faktu, że najbardziej bezwzględny przeciwnik wcale nie jest po drugiej stronie barykady. Przecenił natomiast swój talent w politycznych szachach. Miał szansę, by zmieniać świat według nowych zasad, w tej partii postawił jednak na stare roszady.

Wiadomo, że patent na zapewnienie lewych funduszy wyborczych nie on wymyślił. Ale on dał się złapać. Polityka to bezlitosne gniazdo os, wybuchowa mieszanka ambicji, prywaty, układów  zagłuszanych pozorami transparentności, empatii, pojęciem pożytku publicznego. Zwykle do momentu, gdy ktoś nie nadepnie na sfery, o których na początku. Gomoła został najprawdopodobniej nagrany przez gościa, który przy okazji dał mu wykład o uczciwości. Jeżeli komuś z góry proponuje się nieuczciwy deal a ten ktoś zaczyna rozmowę od powątpiewań, czy aby to, co na kilometr pachnie lewizną jest uczciwe, na bank ma w kieszeni włączoną nagrywarkę. Jeśli ktoś cwaniakuje, nie może być naiwniakiem. Młody poseł nie zdał testu uczciwości, srogo za to zapłacił.

Jest wina, jest kara. Tyle tylko, że obecnie odbywa się w jego dotychczasowym środowisku politycznym dorzynanie Gomoły. Taka wewnętrzna egzekucja, wywlekana w dodatku do mediów. Oczywiście kohabitacji w Trzeciej Drodze ona nie służy, ale tu nie chodzi o interes koalicji ani nawet wyłącznie o prywatną dintojrę, choć czasem potrafi przesłonić wszystkie inne racje. W grę wchodzi coś więcej: mandat posła Gomoły, który wyrzucony z partii, niewykluczone, że wkrótce z prokuratorskimi zarzutami, któremu dowali się jeszcze prywatnym aktem oskarżenia przez kandydata do sejmiku, którego wykreślił, być może z mandatu zrezygnuje. Wystarczy jeszcze mocniej docisnąć butem leżącego.

W końcu bardzo sparzył się na polityce, ale świat ciągle stoi przed nim otworem. Jest młody, przystojny, bogaty, inteligentny. Trochę posiniaczony, ale do wesela się zagoi… Ta lekcja jest zdaje się już za nim.

Ryszard Rudnik

 

Najnowsze artykuły