Odra przed szansą na trzy punkty
Już jutro o godzinie 17:00 piłkarze Odry Opole podejmą przy Oleskiej GKS Jastrzębie. Będzie to pierwsze domowe spotkanie zawodników Dietmara Brehmera od trzech miesięcy, kiedy to wygrywali z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie – GKS-em Bełchatów.
Piotr Jankowski
W swoim pierwszym meczu po powrocie zespół z Opola zremisował bezbramkowo w Radomiu. Gra Odry pozostawiała wiele do życzenia, jednak remis z Radomiakiem walczącym o awans do ekstraklasy jest niezwykle ważny. Strata do pozycji gwarantującej utrzymanie na zapleczu ekstraklasy zmalała już tylko do jednego punktu.
GKS z kolei swoje pierwsze czerwcowe spotkanie z Wartą Poznań przegrał rzutem na taśmę 1-2. Zawodnicy Jarosława Skrobacza stracili bowiem bramkę decydującą o losach spotkania w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Trzeba podkreślić, że piłkarze z Jastrzębia przeważali przez większość spotkania, nie potrafiąc wykorzystać swojej przewagi. A Odra w Radomiu pokazała, że potrafi się bronić!
Dodatkowym zmartwieniem dla szkoleniowca GKS-u jest fakt braku doświadczonego młodzieżowca. W Fortuna 1 Lidze kluby są bowiem zmuszone do grania jednym młodzieżowym piłkarzem. Tymczasem jeden z nich ma kontuzję, a drugi będzie pauzował przez kartki.
Przed Odrą spora szansa na wywalczenie trzech punktów, bowiem zespół z Jastrzębia nie należy do zespołów, który dobrze gra na wyjazdach. Z 12 spotkań wygrali bowiem tylko dwukrotnie. Opolanie z kolei na 11 meczów przy Oleskiej przegrali tylko trzy, będąc tym samym najlepiej broniącą drużyną na własnym boisku. Problem leży jednak w zdobywaniu bramek, które jeśli podopieczni Dietmara Brehmera chcą awansować, powinni zacząć strzelać.
W pierwszym meczu w Jastrzębiu górą byli Górnicy, którzy triumfowali 2-0. Niedzielni goście nie mają już szans na bezpośredni awans do ekstraklasy, ale wciąż pozostają w walce o ekstraklasę. W tym roku bowiem do najwyższej klasy rozgrywkowej awansują dwa pierwsze zespoły. Kolejne cztery powalczą o to w barażach.
Na zdjęciu piłkarze Odry Opole podczas swojego ostatniego spotkania przy ul. Oleskiej. Fot. Daria Strąk