Sportowa złość dała wygraną Gwardii Opole nad Unią Tarnów
KPR Gwardia Opole po zaciętym meczu pokonała Grupę Azoty Unię Tarnów 30:26. Do przerwy był remis 13:13. Początek meczu należał do gospodarzy a pierwsze minuty drugiej części do gości i kibicom co rusz podnosiło się tętno. Także za sprawą niezrozumiałych decyzji sędziowskich, które jak się okazało także zmobilizowały podopiecznych Bartosza Jureckiego, którzy grając w osłabieniu wyszli na prowadzenie 22:19 po przechwycie Piotra Jędraszczyka i przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Opolanie zanotowali świetny początek. Po 8. minutach prowadzili już 4:1 a po 12-tu 6:3. Pierwsze skrzypce grali Jedraszczyk i Mateusz Jankowski. Goście jednak szybko odrobili straty w tym po nie wykorzystanych akcjach naszej drużyny i doprowadzili do remisu 6:6. Do końca pierwszej połowy trwała zacięta walka, a wynik oscylował wokół remisu. Najpierw 8:8, potem 10:10, Gwardia odskoczyła na 12:10 po rzucie Marka Monczki, a chwilę później już prowadziła Unia 13:12. Wyrównał Jędraszczyk, a goście mogli zakończyć pierwszą część gry prowadzeniem, ale rzut karny (jeden z trzech w meczu) obronił Adam Malcher.
Kiedy na początku drugiej części gry oba teamy grały czterech na czterech goście objęli prowadzenie po rzucie Pawła Podsiadły (14:13) a chwilę później po dwóch trafieniach Alberta Sanka jedyny raz dwubramkową przewagę 16:14 można było odnieść wrażenie, że o wygrana nie będzie gwardzistom łatwo. I wtedy do akcji wkroczył popularny w Opolu “Tolek” czyli Antoni Łangowski. Odczuwający jeszcze lekki uraz podkolanowy rozgrywający zaczął rzucać z dystansu najpierw w 39. minucie doprowadzając do remisu 16:16 a w 41. minucie wyprowadzając Gwardię na prowadzenie 18:16 a w 46. minucie meczu na 20:18, którego Opolanie nie oddali już do końca.
Trzeba jednak przyznać, że drużyna z Tarnowa walczyła do końca i na 10 minut przed końcem zniwelowała straty do jednej bramki przegrywając 21:22. Gwardia grała jednak skutecznie w ataku i wspomagana interwencjami Malchera po trafieniach Jędraszczyka, Romana Chychykalo i Fabiana Sosny “uciekli” na 25:21 (53. minuta) i nie pozwolili rywalowi na zniwelowanie strat. Ostatnią bramkę w ostatniej sekundzie meczu zdobył Sosna, trafiając do pustej bramki bowiem rywale wycofali bramkarza chcąc osiągnąć przewagę w polu.
Wygrana Gwardii choć wywalczona po zaciętej walce jest jak najbardziej zasłużona. Kolejny mecz w Opolu KPR Gwardia rozegra 16 września o godzinie 18:00 z Azotami Puławy. Wcześniej nasza drużyna zagra w Piotrkowie Trybunalskim.
Bramki dla Gwardii w meczu z Unią zdobywali: Piotr Jędraszczyk 8, Mateusz Jankowski 6, Antoni Łangowski 5, Roman Chychykalo i Fabian Sosna po 3, Mateusz Wojdan 2 i Wiktor Kawka, Marek Monczka i Janusz Wandzel po 1.