17 września 1939: sowiecki nóż w polskie plecy

Sowiecka napaść na Polskę 17 września 1939 roku była realizacją układu podpisanego w Moskwie 23 sierpnia przez ministra spraw zagranicznych Niemiec Joachima von Ribbentropa oraz ludowego komisarza spraw zagranicznych ZSRS Wiaczesława Mołotowa. Słynny pakt Ribbentrop-Mołotow to tak naprawdę wspólna akcja dwóch zbrodniarzy wszech czasów. Hitlera i Stalina. Od tego wydarzenia mijają 84 lata. To wtedy dokonał się ostateczny akt zniszczenia wolnej i niepodległej II Rzeczypospolitej. W miniony piątek uroczystości upamiętniające tamte tragiczne wydarzenia odbyły się także w Opolu.

Najpierw bez wypowiedzenia wojny zaatakowali nas najeźdźcy niemieccy, potem zaś cios w plecy wbili Sowieci. 17 września 1939 roku legły w gruzach marzenia naszych dziadów i ich pradziadów, walczących jeszcze w powstaniu styczniowym, o Polsce niepodległej. Polsce, którą kilkadziesiąt lat wcześniej wywalczyli własną krwią i cierpieniem.

Ideologiczna retoryka o „sprawiedliwości dziejowej wobec burżuazyjnego państwa polskiego i wymuszonego traktatu ryskiego oraz o wyzwoleniu uciskanych i rozdzielonych narodów Białorusi i Ukrainy”, którym Sowieci mieli tym atakiem przyjść z pomocą, przez cały okres ZSRR usprawiedliwiała agresję. Bolesne jest to, że minęły dekady, a retoryka się nie zmieniła. Pierwotny scenariusz agresji zakładał nawet nie tylko podział państwa polskiego, ale też nie wykluczał ustanowienia na ziemiach pomiędzy Wisłą a Bugiem Polskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej.

A była to niczym nie usprawiedliwiona napaść Rosjan, którzy mieszkańców na zajmowanych terenach objęli bezwzględnym terrorem. „Kto był Polakiem, ten zawsze będzie Polakiem” – przestrzegał czerwonoarmistów Stalin. Te słowa nie zwiastowały niczego dobrego. Agresja sowiecka unaocznia prawdziwy kompleks Polski, który doskwierał Stalinowi od wojny 1920 roku. To wtedy nasi potomkowie uniemożliwili rozlanie się czerwonej rewolucji po Europie.

Ambasador niemiecki w Moskwie Friedrich-Werner von der Schulenburg 16 września o godz. 18:00 przybył do siedziby Mołotowa, by domagać się, zgodnie z instrukcją Ribbentropa, natychmiastowego uderzenia Armii Czerwonej na Polskę. Tak Schulenburg wspominał ostatnie chwile przed sowiecką napaścią: „Mołotow oświadczył, że wystąpienie zbrojne Związku Sowieckiego nastąpi zaraz, być może nawet jutro (…) Stalin przyjął mnie o drugiej w nocy w obecności Mołotowa i Woroszyłowa i oświadczył, że Armia Czerwona przekroczy dziś rano o godzinie szóstej granicę sowiecką na całej długości od Połocka do Kamieńca Podolskiego. Dla uniknięcia nieporozumień prosił usilnie, aby lotnictwo niemieckie od dzisiaj nie przekraczało na wschód linii Białystok-Brześć-Lwów. Samoloty sowieckie rozpoczną już dzisiaj bombardowanie terenów na wschód od Lwowa.”

Tylko w okresie od 1940 do 1941 roku aresztowano i wywieziono na wschód ponad 200 tysięcy Polaków – oficerów, policjantów, ziemian i prawników. Obywateli II Rzeczpospolitej zmuszono do przyjęcia obywatelstwa radzieckiego. Masowe wywózki na Syberię objęły około 1 mln 350 tys. Polaków. Symbolem niewolniczej pracy i kaźni były Workuta, Krasnojarsk, Czelabińsk, Magadan, Twer, Charków. Zaś symbolem wszystkich sowieckich zbrodni po dziś dzień, i na wieki, pozostanie Katyń.

Rocznica sowieckiej napaści na Polskę to także Światowy Dzień Sybiraka. Najważniejsze w tym dniu jest przypominanie prawdziwych losów zesłańców. Od 1991 roku organizowany jest przez Związek Sybiraków, polską organizację grupującą byłych zesłańców. Rok 1993 został ogłoszony Rokiem Sybiraka. W 2013 roku Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił dzień 17 września Dniem Sybiraka.

Najnowsze artykuły