Parking Kowalskiemu przeszkadza, a Opole myli się z Warszawą

Trzypiętrowy parking w centrum Przesiadkowym Opole Główne nie spełnia swoich zadań, pozostaje niewykorzystany, gdyż skalkulowano na nim postój w „warszawskich cenach”- stwierdzili poseł Janusz Kowalski i radny SP Sławomir Batko podczas poniedziałkowej konferencji prasowej. Ich zdaniem niepotrzebnie wydano na niego 65 milionów złotych.

Nie wiadomo skąd obaj panowie brali podawane „warszawskie” ceny, wystarczy zajrzeć do internetu: parking piętrowy w centrum Warszawy kosztuje 8 zł za godzinę, natomiast miejsca postojowe przy ulicach kosztują 4,50 zł za godzinę, 5.40 zł za kolejną i 6,40 zł za trzecią godzinę postoju, po czym stawka wraca do poziomu 4,50 zł za każde następne 60 minut. Tymczasem parking w Opolu, który stał się obiektem zainteresowania Kowalskiego i Batko kasuje po 3 złote za godzinę, czyli o ponad złotówkę mniej niż kosztują inne miejsca parkingowe w centrum miasta i jest to jedna z najniższych cen w podobnej lokalizacji miast w Polsce, blisko trzykrotnie niższa niż cena parkowania w podobnym obiekcie w centrum stolicy.

Zarzuty obu panów skomentowała Katarzyna Oborska- Marciniak, wiceprezes Zakładu Komunalnego, gospodarza obiektu: –  Wiceminister rolnictwa znów odwiedził Opole i już wiadomo, że na centrach przesiadkowych zna się przynajmniej tak samo jak na zbożu i rolnictwie. Minister Kowalski zapomniał dodać, że Centrum Przesiadkowe powstało dzięki unijnej dotacji. Dzięki temu, że Janusz Kowalski nie wyprowadził nas jeszcze z Unii Europejskiej stary PRL-owski dworzec autobusowy przebudowany został na nowoczesne centrum, które tętni życiem. Z dworca, który spełnia europejskie standardy, korzystają każdego dnia tysiące podróżnych, a zatrzymuje się na nim kilkadziesiąt linii autobusowych. Powstało też 300 miejsc parkingowych, których konieczność istnienia podważać może tylko ktoś, komu temat parkowania w Opolu jest zupełnie obcy. Parking jest zdecydowanie tańszy, niż prywatny po drugiej stronie ulicy, który ma charakter tymczasowy i w każdej chwili może być zlikwidowany przez prywatnego właściciela tego gruntu.  Skoro centrum jest oświetlane, dozorowane i sprzątane, powstają rachunki, które trzeba zapłacić. Rachunki za media i ludzką pracę są wysokie, bo w kraju szaleje drożyzna, rosną koszty pracy. Za sytuację tę odpowiada rząd zjednoczonej prawicy, którego reprezentantem jest wiceminister Kowalski, a nie zarządca centrum. Dodam jednocześnie, że są już klienci na abonamenty. Bilety wielogodzinne dla ponad 40 klientów zaczną funkcjonować od lutego. Mamy też zapytania w tej sprawie od kilku instytucji funkcjonujących w tym rejonie. Zapraszamy innych do skorzystania z oferty. To najtańszy zadaszony, monitorowany parking w okolicy.

 

Najnowsze artykuły