Afera Jakiego NOWE FAKTY: Karierę robił ten, kogo prezes lubił. Nielubiani nie mieli szans na awans

To wstrząsające w jaki sposób awansowani byli pracownicy Wodociągów i Kanalizacji. Prezes Ireneusz Jaki miał własne i zasady i własne priorytety. Te w żaden sposób nie zależały od wyników i kwalifikacji pracowników wynika z relacji Agnieszki Maślak, wiceprezes WiK, która na ostatniej sesji Rady Miasta Opola wyjaśniała jak w spółce wyglądał proces awansów i rekrutacji.

– Były olbrzymie dysproporcje w wynagrodzeniach i żadnej logiki w ścieżce awansu – mówi Agnieszka Maślak. Kierownik działu zarabiał dwukrotnie mniej niż pracownik, którego pracę można było zlecić na zewnątrz.

Mówimy tu o rozbieżności na ogromną skalę. Szeregowy pracownik, lubiany przez prezesa mógł zarobić nawet 200 tysięcy złotych, podczas gdy kierownik działu, którego praca wiązała się z fachowością i odpowiedzialnością zaledwie 90 tysięcy złotych rocznie. Wszystko zależało jedynie od decyzji prezesa Ireneusza Jakiego.

Zarabiał ten, którego lubił prezes. Nielubiani przerzucani byli ze stanowiska na stanowisko – nawet po 12 razy. Lubiani byli awansowali nawet 3 razy w roku. Kompetencje nie miały tu żadnego znaczenia. Taki szybki awans dotyczył 20 osób. Nie jest tajemnicą również, że prezes zatrudniał jak chciał. Kompetencje lub ich brak często nie miały żadnego znaczenia.

Przykład? biuro zarządu – żadnych dokumentów i świadectw pracy, wystarczyło napisać, że jestem świetny – mówi Agnieszka Maślak. Kluczowa w rekrutacji była oczywiście przychylność prezesa

Od nieco ponad roku zarząd opolskich wodociągów zasiliły dwie nowe osoby niezależne od prezesa Jakiego – Sebastian Paroń i Agnieszka Maślak. Ich zadaniem było m.in. zakończenie patologicznych praktyk w spółce, w których celował prezes Jaki. Skala nieprawidłowości w tym zakresie jest jednak ogromna

– Kierownik wybierał w naborze osobę, którą uważał za kompetentną, następnie wkraczał prezes i wybierał po swojemu – z trzeciego, czwartego miejsca – to zakończyliśmy, mówi prezes Maślak – w ciągu ostatniego roku staraliśmy się uregulować te patologie.

W ciągu ostatnich siedmiu lat na 300 pracujących w WiK osób odeszło 180 osób i 180 zostało zatrudnionych. Daje to średnią 2 osób ma miesiąc. Taka rotacja w opolskich Wodociągach i Kanalizacji była za czasów prezesa Ireneusza Jakiego. Prezes Ireneusz Jaki, decyzją sądu pozostaje zawieszony.

Najnowsze artykuły