Archeologiczny łut szczęścia

Tak o swoich odkryciach w opolskiej katedrze mówi prowadząca badania dr Magdalena Przysiężna-Pizarska z Uniwersytetu Opolskiego. A wszystko zaczęło się od prośby księdza proboszcza…

W ubiegłym roku ks. Waldemar Klinger poprosił o zbadanie, czy w okolicach krypt św. Anny i św. Jadwigi nie znajdują się schody, które wykazało badanie georadarem.

Szukaliśmy wejścia, bo kamera wskazała, że pod kaplicami są liczne pochówki tzw. ossuarium. Napotkaliśmy tylko mur, więc wspólnie uznaliśmy, że musi być jakieś okno, przez które wrzucano zwłoki i postanowiliśmy poszukać go od strony zewnętrznej. I się zaczęło – wspomina po kilku miesiącach opolska archeolog.

Badania mykologiczne potwierdziły, że wewnątrz ossuarium nie ma żadnego zagrożenia zatruciem skażonym powietrzem, otworzono stanowisko archeologiczne na zewnątrz.

Nastał maj gdy ruszyły prace. Już na głębokości 40-50 cm zaczęły pojawiać się ludzkie szkielety. Mimo braku śladów trumien szczątki były dobrze zachowane, przy nich znajdowały się elementy ubioru oraz różnego rodzaju precjoza. Medaliki, różańce, szpilki czy monety wskazywały na XIII-XIV-wieczne pochówki.  Najważniejsze odkrycia dopiero nadchodziły.

Na zewnątrz wydobyto blisko 40 szkieletów, w tym dwóch kobiet będących w ciąży, a najbardziej zagadkowym okazał się „szekspirowski pochówek” pary mężczyzny i kobiety. Ułożone w niezwykły sposób dały wiele możliwości interpretacyjnych dla badaczy. Zapewne niebawem dowiemy się czy była to „boska’ czy „nie-boska” miłość.

Pod koniec maja 2022 ponownie ważną rolę odegra proboszcz katedry. Ksiądz Klinger przedstawia dokumentację pozwalającą na zdjęcie posadzki wewnątrz świątyni, by ułożyć nową i założyć ogrzewanie.

Pod koniec sierpnia do prac ruszają konserwatorzy, archeolodzy i ekipa budowlana, która zrywając posadzkę, natrafia na nagrobne epitafia. Wcześniej, bo w latach 60-tych ubiegłego wieku, tylko przy wejściu do katedry zrywano warstwę podłogi, pod którą znalazła się gruba warstwa betonu, wtedy prace zakończono. Obecnie rozpoczęto zrywanie w części środkowej w kierunku ołtarza na wysokości dwóch pierwszych filarów. Wszystkie te informacje można znaleźć w archiwum konserwatora zabytków.

28 sierpnia ruszają prace archeologiczne, odnajdując ślady założenia kolegiaty lat 20-tych XIII wieku. Potwierdza to znawca architektury średniowiecznej Śląska prof. Andrzej Legendziewicz z Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej, który uznaje, że świątynia w Opolu może być jedną z najstarszych na Śląsku, a nawet w Polsce.

Prace posuwają się szybko w głąb na kilkadziesiąt centymetrów od wysokości obecnej posadzki. Oczom archeologów ukazują się najpierw służki, czyli ornamentowe zdobienia filarów, następnie klatka schodowa wzdłuż muru i na koniec arkada tęczowa wraz z ramionami transeptu. To potwierdza historyczne zapisy, że przed katedrą istniała wspomniana kolegiata. Ciekawostką tego momentu odkryć jest armatnia kamienna kula, która zostaje odnaleziona w jednej z bocznych naw, tuż przy murze. Jak się tam znalazła? Mogła być elementem ataku militarnego jak również podziękowaniem za Opatrzność boską i ochronę świątyni.

Doktor Przysiężna-Pizarska idzie dalej. Zbliżając się do obecnego ołtarza wraz ze swoją ekipą odkrywa niezwykłe znalezisko. To tumba. Miejsce pochówku kogoś niezwykle ważnego. Obok znajduje się osiem grobów, w tym tak zwanego „Pasterza”. On jedyny leży w odwrotnym kierunku od pozostałych. To by świadczyło o wielkim związaniu tej osoby z „ludem”. Pozostali ułożeni są w stronę ołtarza, czyli Boga.

Nastaje zima. Prace wewnątrz katedry zostają przerwane ze względu na konieczne nowe uzgodnienia warunków konserwatorskich oraz panujące zimno. Dziś jeszcze nie mamy pewności, czy opolscy archeolodzy odkryją w tumbie szczątki jednego z książąt lub księżniczek, czy ważnych postaci miejskich lub kościelnych.

Oba warianty są możliwe, co więcej, może się okazać, że opisane w dokumentach przywiezienie do Opola relikwii krzyża świętego (lata 1023 lub 1024) będzie się wiązało właśnie ze wczesnośredniowiecznym kościółkiem i cmentarzem, który później stanie się kolegiatą i katedrą… Czas pokaże.

Nie spodziewałam się, że będę miała możliwość dotykać w tak bezpośredni sposób i na taką skalę, tak odległej historii Opola… –  przyznaje dr Magdalena Przysiężna-Pizarska.

Najnowsze artykuły