Inwestorzy wybierają Opole [ROZMOWA Z WICEPREZYDENTEM]

Od kilku miesięcy Opole żyje doniesieniami o potencjalnym inwestorze, który ma pojawić się w strefie we Wrzoskach. Szczegółów nikt nie ujawnia, ale podobno ma do być duża firma. Jak wygląda proces pozyskiwania inwestorów?

Co sprawia, że w ostatnich latach firmy chętnie wybierają Opole?
– Maciej Wujec: Proces pozyskiwania inwestora to bardzo skomplikowana rzecz, w której swoje znaczenie ma wiele elementów. Fundament, to oczywiście dobrze przygotowany teren inwestycyjny, ale tzw. „miękkie” elementy oferty też mają swoje znaczenie. Celnie prowadzona promocja, udogodnienia dla przyszłej kadry menedżerskiej (np. pomoc w znalezieniu mieszkania), czy  możliwość organizacji systemu szkoleń pracowniczych mogą być istotnymi argumentami. Naszej kuchni nie chcę za bardzo zdradzać, ale np. na potrzeby producenta pojazdów militarnych zorganizowaliśmy spotkanie na poligonie wojskowym, gdzie prezentowaliśmy niemal gotowy tor testowy. Po prostu robimy co konieczne, żeby inwestor przekonał się, że w Opolu znalazł wiarygodnego i pomocnego partnera z uszytą na jego potrzeby ofertą. I co najważniejsze w każdym aspekcie współpracy jesteśmy wiarygodni i konsekwentni.

Takie podejście musi wymagać odpowiedniego zespołu. Kto ze strony miasta bierze udział w takich rozmowach i działaniach?
– W Opolu działa interdyscyplinarny zespół fachowców, na czele którego mam przyjemność stać, który zajmuje się uzbrojeniem terenu i kontaktami z dostawcami prądu, gazu itd. Relacjami i współpracą ze strefą ekonomiczną, czy koordynacją działań z urzędami w Warszawie. W tym zespole wypracowujemy m. in. konieczne zapisy planów zagospodarowania, rozwiązujemy i przygotowujemy kwestie dostępu do dróg czy np. sprofilowaną ofertę edukacyjną. Oczywiście też opracowujemy i wdrażamy plan gospodarki nieruchomościami, tak aby mieć ofertę dla inwestora. Na potrzeby megainwestycji we Wrzoskach zakupiliśmy już jakiś czas temu kluczowe działki co zdecydowanie wzmocniło naszą pozycję negocjacyjną.

Co jeszcze trzeba było zrobić, żeby teren we Wrzoskach zmienił się z  rolnego w inwestycyjny?
– Jeśli chodzi o megainwestycję, która szykuje się we Wrzoskach, to trzeba powiedzieć, że od paru już lat pracowaliśmy na to, żeby ten konkretny rodzaj inwestycji pojawił się w Opolu. Od początku mieliśmy przygotowany plan działania i dopiero jego pełna realizacja przyniosła efekt. Nasze działania rozpoczęły się jeszcze przed poszerzeniem granic miasta, kiedy prezydent Wiśniewski nakreślił plan przyłączenia tych terenów do Opola. Przez lata uprawiano tam kukurydzę. Tymczasem nasza aktywność i pomysłowość zamieniła je w jeden z najlepszych terenów inwestycyjny w Europie! To była praca gigantyczna. Począwszy, od w miarę szybkiego uchwalenia planu zagospodarowania, poprzez budowę drogi dojazdowej, czy przygotowanie dostępu na tym terenie do ogromnych wolumenów gazu, prądu, czy wody. Szczególnie te ostatnie kwestie stanowiły duże wyzwanie, ale znaleźliśmy świetnych partnerów w PGNIG, Tauronie oraz WiK-u. Równocześnie działała nasza machina promocyjna i za chwilę doczekamy się tam jednej z największych inwestycji w Polsce!.

Jak więc trafił do Opola tak wielki inwestor?
– Nie miał daleko, jeśli mogę tak zażartować, pierwsze rozmowy odbyliśmy w okolicach 2019 r., czyli wkrótce po tym jak ten teren znalazł się w granicach Opola. Potem w kolejnych miesiącach zbliżaliśmy oczekiwania inwestora i możliwości oferty we Wrzoskach. Spięło się to w końcu wszystko, choć oczywiście skala działań jest taka, że bez działań na szczeblu ogólnopolskim się nie obyło. Gdybyśmy się cofnęli o 10 lat, do 2012 to trafilibyśmy do Opola, które dopiero zaczynało pozyskiwać tych inwestorów. Od tego momentu kolejne zakłady wyrastały już jak grzyby po deszczu. W tym czasie do Opola udało się zaprosić kilkudziesięciu inwestorów. Z USA, Niemiec, Włoch czy Chin. Kiedy zaczynaliśmy z prezydentem Wiśniewskim przed laty szukać inwestorów, to zainteresowanie było niewielkie ale przygotowywaliśmy oferty. Chwilę potrwało aż ruszyło pełną parą. Bum zaczął się od takich spółek jakie IFM ecolink, które w chwili obecnej się rozbudowuje i za niedługo będzie zatrudniała 1000 osób nie tylko przy montażu, ale też w dziale badań i rozwoju. To jest taki model, który zawsze nam przyświecał. Jednym z pierwszych graczy w Opolu była też firma Polaris, która w tym momencie produkuje już ponad 40 000 pojazdów rocznie różnego typu od quadów poprzez motocykle Indiana i Victory. Oprócz tego mamy inwestorów z branży spożywczej, automotiv czy logistycznej. Każde z tych przedsiębiorstw to nowe miejsca pracy, a także szansa rozwoju. Tym zajmuje się przede wszystkim Park Naukowo Technologiczny, który przyciąga młode, zdolne start upy, a także firmy z branży IT. Co nas bardzo cieszy, to część firm współpracuje też z ośrodkami akademickimi na terenie Opola co jest dużą szansą dla młodych ludzi, którzy będą chcieli związać przyszłość z naszym miastem. Te wszystkie działania są też magnesem dla osób spoza Opola, które właśnie tu będą mogły planować swoją przyszłość.

Czy Pana zdaniem to tempo sprowadzania inwestorów uda się utrzymać ?
– Mamy skuteczny model przyciągania inwestorów, który wciąż jest nowatorski i atrakcyjny dla firm, które szukają bazy dla swojej działalności. Myślę, że w najbliższych latach przed nami jeszcze wiele rozmów z partnerami, którzy chcą związać swoją przyszłość z Opolem. Liczę, że już za kilka miesięcy będziemy mogli powiedzieć o dużej firmie, która zainwestuje  w Opolu. I to z pewnością nie będzie ostatni inwestor, który pojawi się w Opolu.

Najnowsze artykuły