Lis w kurniku, czyli radny Batko w misji medialnej

Poseł Bartosz Kownacki z PiS wskazał kierunek i konkretne wydawnictwa samorządowe, którym należy się przyjrzeć. Polityczne ramię Solidarnej a od niedawna Suwerennej Polski, opolski radny Sławomir Batko przystąpił do działania. Nie można powiedzieć, że nie zasłużył się partii, która odwdzięcza mu się kolejnymi prestiżowymi lokalnymi stanowiskami. Oczywiście to może być przypadek, ale kariera zawodowa radnego Batki wybuchła, gdy jego polityczni koledzy zaczęli rozdawać stanowiska w państwowych spółkach. I najwyraźniej on o tym, jako członek pisowskiej nomenklatury lokalnego szczebla, bardzo dobrze pamięta.

Radny Batko pokazuje i objaśnia w wywiadzie dla gazety nto , jak powinny wyglądać media samorządowe w mieście. I tu występują zdecydowane różnice wobec oczekiwań radnego w kwestii „Czasu na Opole” i innych mediów w regionie: na przykład nto, czy TVP3 Opole. Radny Batko grzmi, że prasa samorządowa jest finansowana z pieniędzy opolan, natomiast prawie 3 miliardy złotych, również z pieniędzy tychże opolan w jakiejś części, przeznaczone przez rząd na TVP nie wywołuje u niego jakiegokolwiek wzmożenia. Fakt, że gazeta, w której dopiero co udzielił instruktażowego wywiadu jak powinna wyglądać lokalna prasa, jest na kroplówce spółek skarbu państwa, które pchają tysiące złotych do wydawnictwa Obajtka w postaci reklam, lokalnie właściwie wyłącznie tam, już ciśnienia radnemu Batce, służbowo podwładnemu prezesa Orlenu, jakoś nie podnosi. To, że państwowy Orlen kupił wydawnictwa, i tak się składa, że ich stery objęli ludzie z poręki PiS i jej satelitów, a wdzięczni z awansów  naczelni w pierwszych słowach swych redakcyjnych expose’ mówili wprost: że „rządu nie krytykujemy” jakoś się radnemu Batce mieści w ramach jego pojmowania niezależności prasy. Batko, prezes orlenowskiej spółki-córki leje przy tym krokodyle łzy nad dolą niezależnych mediów, które muszą same utrzymywać się na powierzchni i tak się załzawil, że nie zauważył, iż to właśnie jego macierzysta firma Orlen zakazała dystrybucji niezależnego Tygodnika „O!polska” na swoich stacjach.

W takiej polityce ogłoszeniowej i dystrybucyjnej nic złego radny Batko nie widzi, bo też i o tym nie wspomina. Za to dostrzega zagrożenie, gdy ktoś się ogłasza w „Czasie na Opole”. Istnieje otóż według niego domniemanie, że ogłoszeniodawca może potem w nagrodę wygrać w mieście jakiś przetarg. A jaki przetarg już wygrał, może jakiś konkret? Z tym jest u radnego znacznie gorzej. O ile pamiętam, choć w „Czasie na Opole” moja pamięć sięga najwyżej kilku miesięcy, reklamuje się tu systematycznie  zakład optyczny, który sprzedaje okulary i znany skład opału, który sam z siebie się zgłosił do akcji pośrednictwa w sprzedaży węgla, którą nieruchawy rząd zimą obciążył samorządy. Czyli jakby wziął na siebie ciężar wolontariatu wobec niekompetencji rządzących, a nie spijał małmazyję ratuszowych przetargów.

Wygląda więc na to, że gdy wydawnictwo „Czas na Opole” będzie się finansowało z reklam, a do tego powoli dążymy, to też według radnego Batki będzie źle. Zdaje się, że radnego Batkę usatysfakcjonowałoby jedynie zamknięcie pisma, a w lajtowej wersji kontynuowanie polityki medialnej gazety nto, której był uprzejmy udzielić interwju  (patrz: ”nie krytykujemy rządu”). Ale panie Batko, niedoczekanie. I niech pan to powtórzy swym politycznym kumplom.

Tu musimy się zatrzymać przy analizie tekstów „Czasu na Opole”, gdyż radny Sławomir Batko, sądząc po ścieżce błyskotliwych awansów człowiek wielu talentów i szerokich kwalifikacji, okazuje się być również prasoznawcą. Największym jego zdaniem kuriozum są nasze teksty w sprawie prezesa WiK Ireneusza Jakiego, ojca Patryka, wpływowego polityka partii radnego. Jednego z głównych kadrowych na Opolszczyźnie, gdzie tak się składa robi zawrotną karierę również pan Batko. Otóż panie radny, kuriozalne jest wyłącznie pana zdumienie, że gazeta staje po stronie skarżących się na prezesa WiK pracowników, że relacjonuje zarzuty dotyczące pracowniczego mobbingu, które zresztą potwierdziły zeznania załogi podczas kontroli PIP. Kuriozum jest fakt, że pan jako radny ma gdzieś sekowane po urlopie macierzyńskim pracownice. Że pan w ich obronie nie upomniał się publicznie ani jednym słowem, jako człowiek, jako radny i jako lokalny polityk. Jedynie los prezesa Jakiego leży panu na sercu, a nie los szeregowego pracownika. I tu też się rzecz jasna różnimy.

Na koniec chciałbym przejść do autora rozmowy z radnym Sławomirem Batko, jest nim Łukasz Żygadło, szef TVP3 Opole. Dlaczego on? Otóż najprawdopodobniej dlatego, że nikt z zespołu nto nie chce w tej propagandowej hucpie wziąć udziału, co daje tej gazecie nadzieję po nowym rozdaniu jesienią. A najwyraźniej polityczny dysponent pisma oczekuje starań, by tak się jednak nie stało, więc w takiej sytuacji sięga się po autora z zewnątrz. Sprawdzonego politycznie, wiecie rozumiecie, redaktora, bo nikt inny nie mógłby dziś zostać szefem, choćby lokalnym, rządowej TVP . Oczywiście Żygadło pisząc o nas „gazetka” chce pokazać zawodową przepaść  jaka nas dzieli i to jest akurat prawda, choć pewnie miał on raczej na myśli swój status redaktora naczelnego, któremu nie dorastamy do pięt. Myślę, że jest znacznie więcej ludzi, którzy gorsze zdanie niż o nas, mają o TVP3 pod kierownictwem Łukasza Żygadły. A przy okazji kilka słów sprostowania: „Czas na Opole” nie redagują urzędnicy, tekstów nie redaguje ratuszowa władza. Niech pan spróbuje założyć, że może być gdzieś inaczej niż jest w pana firmie. I pan da spokój z sugestiami, że ktoś coś panu o pracy w „Czasie na Opole” powiedział w zaufaniu, bo na razie w sieci krążą pracownicze anonimy wyłącznie o pracy w kierowanej przez pana instytucji medialnej, ostatnio  o  sposobach zamiatania pod dywan afery z chlaniem i mordobiciem podczas waszej redakcyjnej wigilii. A gdy już pan się bierze za wywiady, niech pan posłucha rady „redaktorka z gazetki” i unika zadawania pytań z tezą. Bo to świadczy o braku profesjonalizmu.

Wtedy rozmowa będzie wyglądać lepiej. Oczywiście waszą troską z panem Batko o niezależność mediów raczej czytelnika nie przekonacie, ale na pewno polityczni patroni będą zadowoleni.

Ryszard Rudnik

Najnowsze artykuły