Odra pewnie i zasłużenie pokonała ŁKS. I to aż 3-0!

Świetnie z kibicami na stadionie przy ul. Oleskiej, przynajmniej na cztery miesiące, już teraz pożegnali piłkarze Odry. W ostatnim swoim meczu w tym roku pokonali bowiem bardzo pewnie ŁKS Łódź 3-0.

Opolanie już od pierwszych minut starali się nadawać ton grze, na co niemały wpływ miał fakt, iż sztab szkoleniowy – w porównaniu z poprzednim meczem – dokonał aż sześciu zmian w składzie. I nie ma co kryć, że szczególnie zawodnicy, którzy teraz dostali szansę, starali się wykazać.

Taki styl gry przyniósł im efekty po niespełna 10 minutach. Wówczas to na wysokości pola karnego jeden z nich został sfaulowany, a do piłki podszedł Tomas Mikinic. Słowak zacentrował na bliższy słupek, gdzie głową piłkę przedłużył Miłosz Trojak, a na drugim słupku pozostawiony bez opieki Mateusz Marzec już wiedział jak dopiąć celu.

Jakby tego było mało po tej akcji miejscowi nie zamierzali wcale odpuszczać, a choćby niebawem blisko drugiego gola był skrzydłowy opolan, ale uderzył minimalnie niecelnie. Od półmetka inauguracyjnej odsłony zaczęli jednak budzić się łodzianie. Swoje okazje mieli choćby Stipe Juric, Maciej Wolski czy Antoni Dominguez. Na szczęście albo brakowało im precyzji, albo na posterunku był Mateusz Kuchta.

I gdy tak napierali coraz bardziej starając się wyrównać stała się rzecz odwrotna. 200 sekund przed końcem pierwszej części ze skrzydła w „szesnastkę” dośrodkował Michał Pawlik, a Michał Kot tak niefortunnie interweniował, że futbolówka spadła pod nogi Macieja Wróbla, który już wiedział jak skorzystać z takiego prezentu.

Na tym nie koniec niespodzianek, bo gdy minęły trzy minuty drugiej połowy podopieczni Piotra Plewni zadali kolejny cios. Do tego po raz drugi w egzekutora zamienił się młody opolski pomocnik. Tym razem wykorzystał już dobre zgranie piłki przed bramkę rywala i tam uderzył pewnie z piątego metra.

Niebiesko-czerwoni nie wyglądali jakby zamierzali na tym poprzestawać. Ochotę na hat tricka miał choćby Wróbel, ale po jego strzale z dystansu pewnie już zachował się Kot. Swoją okazję miał również Dawid Czapliński, aczkolwiek nie przymierzył zbyt precyzyjnie.

Z upływem czasu z kolei opolanie zaczęli coraz bardziej skupiać się na obronie wyniku i nic dziwnego, wszak stan 3-0 był ku temu odpowiedni. Rywale co prawda jeszcze próbowali swoich szans, niemniej defensywa naszej ekipy działała bez zarzutu.

Odra Opole – ŁKS Łódź 3-0 (2-0)
Bramki:
1-0 Marzec – 9, 2-0 Wróbel – 40, 3-0 Wrobel – 49.
Odra: Kuchta – Szrek, Kamiński, Kostrzycki, Petrak (79. Maćkowiak) – Mikinic (79. Sauczek), Trojak, Pawlik (69. Niziołek), Wróbel (83. Piech), Marzec – Czapliński (79. Żak). Żółta kartka: Kamiński.

Najnowsze artykuły