Kolejarz liderem 2.Ligi Żużlowej. Walkower w Rzeszowie
Dziwne rzeczy działy się na torze, przed inauguracją 2. Ligi Żużlowej na stadionie przy ulicy Hetmańskiej w Rzeszowie.
Mariusz Matkowski
Zawody miały się rozpocząć o godzinie 12.00, jednak już wcześniej było wiadomo, że start do pierwszego biegu będzie mógł wystartować najwcześniej o 13.00. Gospodarze od rana pracowali przy torze, gdyż na wejściu w drugi wiraż był bardzo grząski pas na szerokości ok 1,5-2 metrów od krawężnika, który uniemożliwiał ściganie się oraz mógł stwarzać zagrożenie i niebezpieczeństwo dla zawodników podczas walki o ligowe punkty.
Prace przy torze trwały, słonko mocno grzało, co pomagało przy osuszaniu otwartego toru i nic nie wskazywało, że te zawody mogą się nie odbyć. A jednak… Przed godziną 13.00, sędzia zawodów Jerzy Najwer, zarządził obchód toru dla zawodników obu drużyn. Po konsultacjach i rozmowach w parku maszyn, komisja Jury udała się na naradę, po czym wydała decyzję o walkowerze dla drużyny OK Bedmet Kolejarza Opole 40:0, z powodu nieregulaminowego przygotowania toru do zawodów.
– Byłem na stadionie o godzinie ósmej rano i były problemy na drugim łuku, ale wydawały się do opanowania. Był tam fragment na dwóch metrach szerokości z taką mazią – plasteliną. Organizatorzy zaczęli prace, aby doprowadzić go do użytku, bo wiadomo że najważniejsze jest zdrowie zawodników i bezpieczeństwo. Mecz został opóźniony. Nie mieliśmy nic przeciwko i cierpliwie czekaliśmy, bo chcieliśmy rozstrzygnąć spotkanie w duchu fair play. Sytuacja się jednak nie poprawiała i ostatecznie po rozmowach z zawodnikami sędzia uznał, że nie ma gwarancji bezpiecznej jazdy i nie dopuścił do startu zawodów – relacjonuje PIOTR MIKOŁAJCZAK, menadżer OK Bedmet Kolejarza.