Mniejszość Niemiecka poza parlamentem. To pierwszy taki przypadek w historii

Wynik MN jest jednym z największych zaskoczeń tegorocznych wyborów. Od 1991 roku w każdym parlamencie zasiadł przynajmniej jeden przedstawiciel Niemców. A bywało, że zasiadało ich aż siedmiu oraz jeden senator.

Po raz pierwszy Mniejszość Niemiecka wprowadziła do Sejmu swoich kandydatów w 1991 roku. W pierwszej kadencji miała aż siedmiu przedstawicieli. Byli to Georg Brylka, Erhard Bastek, Willibald Fabian, Bruno Kosak , Antoni Kost, Helmut Paździor oraz Henryk Kroll. Warto zaznaczyć, że wówczas w Sejmie zasiadali nie tylko posłowie MN z Opolszczyzny, ale również ze Śląska. Pierwsza kadencja była też jedyną, w której oprócz posłów Mniejszość miała też swojego Senatora. Był nim Gerhard Bartodziej.

W kolejnych latach popularność Mniejszości Niemieckiej jako komitetu wyborczego słabła i od 2007 roku udawało jej się wprowadzić do Sejmu jednego posła. Warto wspomnieć, że w 1991 roku na MN głosowało ponad 132 tys. osób, a w tym było to zaledwie 25 772 głosów. Przez ponad 30 lat Mniejszość miała 12 parlamentarzystów.

Posłowie:

Georg Brylka (1991–1992)

Erhard Bastek (1991–1993)

Willibald Fabian (1991–1993)

Bruno Kosak (1991–1993)

Antoni Kost (1991–1993)

Edward Flak (1992–1993)

Joachim Czernek (1993–1997)

Roman Kurzbauer (1993–1997, członek UP)

Helmut Paździor (1991–2005)

Henryk Kroll (1991–2007)

Ryszard Galla (od 2005, członek RMW od 2018)

Senator:

Gerhard Bartodziej (1991–1997)

 

W tym roku Mniejszość liczyła na utrzymanie stanu posiadania w Sejmie. Jednak 8400 głosów, które zdobył Ryszard Galla, nie wystarczyło do elekcji. Wiele osób było zaskoczonych tym, że mniejszość nie zdobyła mandatu. Przecież nie obowiązuje ich próg wyborczy. To prawda, jednak nieleżenie o od niego kandydat musi zdobyć taką ilość głosów żeby do sejmu się dostać. Opolszczyzna ma 12 mandatów więc jeśli kandydat mniejszości chce zasiadać w Sejmie wówczas musi uzyskać jeden z 12 najlepszych wyników w okręgu. Tym razem tak się jednak nie stało i po raz pierwszy od 1991 nie ma przedstawiciela Mniejszości w Sejmie, w co nie dowierzają jej przedstawiciele, a czemu wyraz dali w opublikowanym oświadczeniu. Czytamy w nim, że:

„Członkowie KWW Mniejszość Niemiecka z zaskoczeniem i smutkiem przyjęli informację o nieuzyskaniu mandatu poselskiego i senatorskiego dla żadnego z kandydatów startujących z listy nr 11 – KWW Mniejszość Niemiecka, w tegorocznych wyborach do Parlamentu Rzeczypospolitej Polskiej.(…) Jednocześnie jesteśmy ogromnie wdzięczni wszystkim, którzy w tych wyborach oddali swój głos na kandydatki i kandydatów z list Mniejszości Niemieckiej. Zebranie blisko 26 tys. Głosów* w tak spolaryzowanej i brutalnej kampanii wyborczej to dla nas wszystkich kandydatów z listy nr 11 wyraz ogromnego zaufania.(…) W czasie intensywnej kampanii, przy wykorzystaniu wszystkich możliwości obecności medialnej największym problemem z jakim mierzyliśmy się przez całą kampanię były brutalne ataki na naszą społeczność i skrót myślowy sugerujący wyborcom jakoby miejsce dla posła mniejszości niemieckiej było przyznawane z automatu. W naszej ocenie, także zmniejszająca się naturalnie populacja etniczna naszej grupy wyborców, brutalna atmosfera kampanii w klimacie swego rodzaju plebiscytu, w którym liczył się przede wszystkim przekaz ogólnokrajowy i wysoka frekwencja zadecydowały o takim właśnie “obrocie” sprawy.(…)”

Oprócz porażki w wyborach do Sejmu, Mniejszość przegrała też batalię o Senat. Startujący w okręgu 51, obejmującym Opole i powiat Opolski, starosta Henryk Lakwa przegrał nie tylko z Piotrem Woźniakiem z Lewicy i Paktu Senackiego, ale też prof. Marcinem Lorencem z PiS.

 

Fot. mniejszoscniemiecka.eu

 

 

Najnowsze artykuły