Powietrze nad Opolem może być lepsze

Według platformy firmy Airly, która na podstawie analizy odczytów sensorów jakości powietrza raportuje czym oddychamy, 11 stycznia Opole miało przodować w rankingu jakości powietrza w Europie. Miejski Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa tak alarmujących danych nie potwierdza. W tym dniu maksymalne wartości substancji w powietrzu (PM10, PM2,5) w mieście były zdecydowanie niższe niż wskazania, na które powołuje się Airly. – Skontaktowaliśmy się z firmą i już wiemy,  że podany przez nich wskaźnik nie odzwierciedla rzeczywistej jakości powietrza w mieście. – podkreśla Monika Czech-Tańczuk, naczelniczka Wydziału Ochrony Środowiska opolskiego Ratusza.

Airly twierdzi, że ich wskazania prezentowane w aplikacji, to nie są wyniki pomiarów modelowania matematycznego, lecz dane pochodzące z ich autorskiego wskaźnika Airly AQI, który mylnie może być postrzegany jako międzynarodowy zagregowany wskaźnik jakości powietrza wykorzystujący modelowane o tożsamym skrócie AAQI. – Jednak w naszej ocenie wskaźnik Airly nie odzwierciedla rzeczywistego stanu powietrza w mieście. Airly w swojej aplikacji podaje, iż wskaźnik ten liczony jest na bazie stężeń pyłu PM10 i PM2,5, a w rzeczywistości, podana w tym dniu w rankingu wartość bazuje wyłącznie na wartościach średnich stężeń pyłu PM2,5 dla wybranych 6 godzin i odniesiona jest do rekomendacji WHO w zakresie średniodobowych wartości dla tego stężenia, pomnożona przez 100, więc w zasadzie wynik powinien być podany w procentach – argumentuje szefowa WOŚ.

W Polsce nie ma obowiązujących norm średniodobowych dla stężeń pyłu PM2,5, jest wyłącznie obowiązująca norma średnioroczna i wynosi ona 20 ug/m3.  WOŚ przeanalizował wszystkie dostępne w mieście odczyty z czujników pomiarowych, w żadnym momencie stężenia nie były tak wysokie jak alarmowała firma, czyli nie przekroczyły 1200 jednostek pyłu zawieszonego w Opolu. Najwyższe stężenia średniodobowe dla pyłu PM 10 w styczniu na stacji przy ul. Koszyka wynosiły ok.350 ug/m3, a w pojedynczych godzinach dochodziły maksymalnie do blisko470 ug/m3.

Prawda jest też taka, że wystarczy solidny mróz w bezwietrzny dzień, do tego zjawisko inwersji, które z powodu różnicy temperatur w niższych i wyższych partiach powietrza nie pozwala zanieczyszczeniom oderwać się zbyt daleko od ziemi, i wówczas oddychamy w mieście solidniejszym niż zwykle mikstem zanieczyszczeń stagnujących w powietrzu, które nie są rzecz jasna obojętne dla naszego zdrowia. Przy czym tendencja jest taka, że z roku na rok maleje w Opolu liczba dni z wysokimi wskaźnikami smogu w powietrzu. Potwierdzają to wieloletnie analizy Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska w 2022 roku było 13 takich dni w roku, a w roku ubiegłym tylko trzy takie dni, co w dużym stopniu pozostawało  też zasługą warunków atmosferycznych. Po prostu mieliśmy kolejną łagodną zimę.

– Niezależnie od tego trzeba podkreślić, że jakość powietrza w Opolu w ostatnich latach się poprawia – mówi naczelnik Monika Czech-Tańczuk.

Smog nie zna granic

Funkcjonujące obecnie programy ograniczające emisję, związane na przykład z termomodernizacją czy likwidacją starych pieców odnoszą skutek.

– Ale będzie on stanowczo zauważalny do pewnego momentu – przyznaje szefowa miejskiego WOŚiR – Nie ma się co oszukiwać, bez globalnych działań na poziomie regionu i kraju, nie pozbędziemy się w Polsce złej jakości powietrza.

Na razie w regionie mamy jedną z najbardziej liberalnych uchwal antysmogowych, która zakłada, że kopciuchy na Opolszczyźnie znikną całkowicie dopiero w 2030 roku. Władze Opola daremnie postulowały, by ten termin przynajmniej dla pieców tzw. pozaklasowych skrócić do 2027 roku.  Na razie więc stolica województwa nawet jeśliby całkiem zlikwidowała funkcjonowanie kopciuchów w mieście, wpadnie w tzw. syndrom Krakowa, gdzie zlikwidowano wszystkie piece węglowe, drewnem nie można palić nawet w pizzeriach, a miasto w mniejszym stopniu, ale jednak oddycha smogiem, który napływa z tzw. krakowskiego obwarzanka: Z miejscowości wokół miasta, gdzie zakaz palenia węglem nie obowiązuje.

Prawda jest taka, że problemu smogu nie da się załatwić punktowo. W Opolu udział zanieczyszczeń napływających z terenów sąsiednich wynosi do 50 procent wszystkich zanieczyszczeń, które kształtują jakość powietrza w Opolu. Co oznacza, że gdyby nawet wyłączyć w mieście wszystkie źródła zanieczyszczeń powietrza, stężenia np. pyłów zawieszonych prawdopodobnie zmniejszyłoby się maksymalnie o mpołowę. W dniach o niekorzystnych warunkach atmosferycznych problem ten ciągle by występował.

Najlepszym przykładem na globalizację problemu są trwające od lat wzajemnie oskarżenia Polski i Czech, które państwo bardziej oddziałuje na stan powietrza sąsiada.  Otóż prawda jest taka, że wszystko zależy od cyrkulacji, w zależności od kierunku wiatru albo w Polsce odczuwamy większy wpływ wyziewów przemysłowych sąsiadów, albo w Czechach odczuwalne są skutki zanieczyszczeń emitowanych u nas.

Są pieniądze, trzeba brać

To jeszcze nie znaczy, by nic z tym nie robić. W mieście w 2017 roku uruchomiono program „Czyste powietrze, oddech dla Opola” , w jego ramach do roku 2023 miasto wydało blisko 14 milionów złotych na dotacje dla mieszkańców, obsłużono w ten sposób ponad 2,4 tysiąca wniosków na wymianę pieców. Średnio, co roku z substancji miejskiej znika z tej przyczyny około 300 starych kotłów na paliwo stałe, niespełniające wymagań.

Pieniądze pozyskiwaliśmy również  z Regionalnego Programu Operacyjnego, w ramach tego programu uzyskaliśmy w latach 2021-2022 około 2,5 mln zł.

Jest jeszcze rządowy program Czyste Powietrze, który za pośrednictwem umowy z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska realizuje również Opole.  Co oznacza, że opolanie mogą stosowny wniosek do tego rządowego programu złożyć za pośrednictwem Wydziału Ochrony Środowiska i  Rolnictwa opolskiego Ratusza. Co ważne, w tym przypadku również można łączyć dotacje – miejskie i z programu rządowego. W rządowym programie Czyste Powietrze, w odróżnieniu od programu miasta,  wysokość dotacji zależy co prawda od poziomu dochodów, lecz nawet przy najwyższym jego poziomie, czyli powyżej 135 tys. złotych rocznie, łącząc program miejski i rządowy dotacja na wymianę kotła na gazowy wyniesie około 20 tysięcy złotych. Natomiast przy dochodach najniższych taka wymiana odbędzie się z dofinansowaniem rzędu 95 proc.. Przy czym program Czyste Powietrze dofinansowuje także termomodernizację, czyli m.in. docieplenie ścian, dachu i stropodachu oraz wymianę okien i drzwi.

Wynika z tego, że najmniej zamożni opolanie, którzy tłumaczą, że starych kopciuchów wymienić nie mają za co, w Opolu mogą to zrobić z minimalnym własnym.

– Co ważne – podkreśla pani naczelnik Czech-Tańczuk – wszystkie formalności związane z przygotowaniem niezbędnej dokumentacji pomaga załatwić nasz wydział. – W skali roku WOŚiR w ramach programu Czyste Powietrze realizuje ponad setkę takich wniosków. Naprawdę to jest ten czas, w którym można wykonać zmiany w systemie ogrzewania, często po bardzo niskich kosztach.

W ramach rządowego programu Czyste Powietrze funkcjonuje również system prefinansowania, część środków jest przesyłana na konto wykonawcy jeszcze przed samą wymianą źródła ciepła czy termomodernizacją, co oznacza, że beneficjent nie musi posiadać całej wymaganej kwoty na realizację zadania. Dla najmniej zamożnych, którzy nie mają zwykle żadnych oszczędności, to bardzo istotne udogodnienie, gdyż ich kosztem jest wyłącznie tylko wysokość podatku VAT.

W rządowym programie istnieje też możliwość rozliczenia inwestycji, do 6 miesięcy wstecz od złożenia wniosku.  W przypadku programu miejskiego  nie jest to możliwe, trzeba pamiętać, że najpierw należy złożyć wniosek, następnie podpisać umowę, a dopiero później realizować stosowną inwestycję.

W ostatnim czasie w porozumieniu z WFOŚiGW uruchomiony został kolejny rządowy program „Ciepłe Mieszkanie”, skierowany do właścicieli mieszkań w budownictwie wielorodzinnym. W programie tym dopuszczone jest łączenie prac,  zarówno wymiany źródła ciepła (zwykle chodzi o ogrzewanie etażowe) jak i prace modernizacyjne, czyli wymianę okien i drzwi wejściowych. Poziom dotacji związany jest z poziomem dochodów, i stanowi 30, 60 bądź 90 procent kosztów prac. Jest to nowość, gdyż dotychczas nie było programów, które obejmowałyby indywidualne mieszkania. Przy czym w wypadku mieszkań miasto również udziela dotacji na wymianę ogrzewania, więc wnioskodawcy mogą te dotacje łączyć, minimalizując w ten sposób koszty własne. Także i tu formalności można załatwić za pośrednictwem WOŚiR, który zajmuje się obsługą i rozliczeniem przedmiotowego programu.-

Naczelnik Monika Czech-Tańczuk ma apel do opolan: – Nie odkładajcie decyzji o wymianie ogrzewania, termomodernizacji domów i mieszkań. Rządowe programy, na razie mają zagwarantowane fundusze do 2029 roku. Trudno powiedzieć, czy w 2030 roku, gdy w regionie wejdzie całkowity zakaz używania pieców węglowych będą jeszcze jakieś finansujące ich wymianę programy. Już dziś na przykład Unia Europejska zlikwidowała możliwość pozyskania przez Polskę funduszy na indywidualne dotacje dla mieszkańców na ograniczanie niskiej emisji. Komisja Europejska doszła bowiem do wniosku, że tak długo finansowała u nas programy antysmogowe, że z tym problemem powinniśmy już poradzić sobie sami.

Prawda jest taka: Skoro są środki na poprawę jakości powietrza, trzeba z nich skorzystać, bo wiele wskazuje na to, że kiedyś się po prostu skończą.

 

Ryszard Rudnik

 

 

 

 

 

 

Najnowsze artykuły