Sąd: Na obrazy drastyczne nie ma paragrafów

Po dwóch latach procesu Sąd Rejonowy w Opolu uniewinnił Adama B, regionalnego koordynatora organizacji pro-life Pro-Prawo do Życia, za umieszczanie w przestrzeni publicznej drastycznych billboardów rozczłonkowanych płodów ludzkich po aborcji. Z oskarżeniem wystąpiła opolanka  Agnieszka Kossowska, której syn Franek, dziecko ze spektrum autyzmu, po obejrzeniu  antyaborcyjnych plakatów na ulicy doznał poważnego wstrząsu psychicznego.

No cóż– komentuje oskarżycielka – sąd co prawda w wyroku podkreślił, że uznaje, iż szkoda zaistniała, lecz nie dopatrzył się paragrafów, które dotyczyłyby kolportowania w przestrzeni publicznej obrazów drastycznych. Według sądu w kodeksie istnieje pojęcie obrazów nieprzyzwoitych, na przykład związanych z seksualnością, lecz jego zdaniem w tym przypadku taka okoliczność nie miała miejsca.

Franek , który nie mógł się pozbierać po bliskim spotkaniu z antyaborcyjnym horrorem, jest w ciągłym procesie terapeutycznym. Biegła psychiatra dzieci i młodzieży wydała w tej sprawie miażdżącą opinię, która w pełni potwierdza obawy i spostrzeżenia matki. W swej ekspertyzie przedstawionej sądowi stwierdziła, że proces terapeutyczny Franka z tego powodu może potrwać nawet kilka lat.

Trudno nawet czasem ogarnąć, co ja się nasłuchałam w ciągu tych 8 czy 9  posiedzeń sądu – dzieli się refleksją Agnieszka Kossowska. – Obrońca oskarżonego stwierdził nawet, że  Kodeks wykroczeń został napisany z myślą o osobach normatywnych, czyli skoro mój Franek jest nienormatywny, w ogóle nie zasługuje na ochronę prawną? Czy wynika z tego, że ulica, publiczna przestrzeń jest wyłącznie dla dzieci normatywnych? – pyta matka Franka. – Zresztą nawet i dla normatywnych kilkulatków takie widoki rozczłonkowanych krwawych płodów na pewno nie są obojętne.

Wyrok nie jest prawomocny, pani Agnieszka się nie poddaje i będzie wnosić apelację. – Pójdziemy też równolegle ścieżką cywilną dochodzenia sprawiedliwości– zapowiada matka Franka.- Zwłaszcza, że sąd przyznał przecież, że szkoda zaistniała. A skoro tak, liczymy, że sąd wyższej instancji znajdzie sposób na jej zrekompensowanie.

Najnowsze artykuły