Alfabet Andrzeja Hamady. Litera W – część 2

Trochę ten alfabet dziurawy, brakuje kilku literek, ale nawet w długim, 98-letnim już życiu bohatera jest tak, że nie każdą literę zostaje wspomnienie, które warto było przechować. Po niektórych, tych znaczących, zostały w domu Andrzeja Hamady, nestora opolskich architektów,  opolanina od 70 lat, materialne pamiątki. A po innych tylko ulotny przebłysk pamięci. Ale skoro już on nastąpił, skoro się jakoś odcisnął, to widocznie z jakiegoś powodu. W jakimś nieuświadomionym sensie był istotny.

W

Wawel. Można powiedzieć, że pracowałem na zlecenie Hansa Franka. Jako technik budowlany byłem  zatrudniony w znanej krakowskiej firmie budowlanej Peterek. Firma współpracowała owocnie z magistratem, była znana z solidności, miała dobrą renomę i pewnie dlatego wygrała przetarg na przebudowę całego skrzydła zamku na Wawelu, który po remoncie i gruntownej modernizacji miał stać się siedzibą generalnego gubernatora Hansa Franka. Myśmy tak naprawdę byli firmą ciesielską, zatrudnialiśmy 40 cieśli, prawdę mówiąc najwięcej roboty było tam na dachu. Inne prace wewnątrz pomieszczeń, budowę wind, instalacji itp. jako generalny wykonawca zlecaliśmy podwykonawcom. Już pierwsza wizja lokalna wykazała, że dach zamku jest w tragicznym stanie, palce topiły się w miękkich niczym gąbka legarach i właściwie cała więźba dachowa była do wymiany. Że nie doszło tam wcześniej do jakiejś katastrofy budowlanej. to był cud. Ta nasza więźba jest na Wawelu do dziś.

Podwykonawcą prac murarskich za zamku była ekipa majstra Dyny. Ja rozliczałem ich robotę, a oni zawsze odpalali dla mnie stówkę  lub dwie jako dowód wdzięczności, że tak pięknie rozliczenie poszło, znaczy dla pana technika, czyli mnie, z podziękowaniem. Czasem Dyna zapraszał nas do domu, stawiał wódkę, jego żona przygotowywała domowe specjały. Majster Dyna brutalnie kończył takie przyjęcia słowami: No to wszystko zjedliście, wszystko wypiliście to teraz wypier…I myśmy wypierd… Majster Dyna by znany ze swojej obcesowości, zwłaszcza po większej wódce,  i nikt z gości się na niego za to nie obrażał.

Ja tym technikiem byłem trochę na wyrost, nie przyznawałem się, że tak naprawdę jeszcze się uczę, że niewiele umiem. Byłem przyporządkowany do jednego z kierowników robót. Jemu na ten Wawel nie zawsze chciało się chodzić, więc wysyłał mnie z poleceniami i do doglądania robotników. Kiedyś powiedział: Tam w przedsionku budują podłogi, cieśle robią podkład pod parkiet, proszę im przypomnieć, żeby robili mijane blaty. No ale co to są te mijane blaty, nie miałem pojęcia, pomyślałem powiem o tych blatach brygadziście, to on mi pokaże i się dowiem.  I tak się stało. Mówię mu, pamiętaliście o mijanych blatach, a on, owszem, niech pan spojrzy: Okazało się, że blaty to deski, a mijane, bo układane w ząbki, znaczy muszą się mijać, żeby zachować idealny poziom pod parkiet.

Firma Peterek miała też inne prestiżowe zlecenia, na przykład  wykonania ram wystawowych w Sukiennicach. Na piętrze podczas okupacji Niemcy zorganizowali sobie galerię nur fur Deutsche i myśmy dla nich robili ramy pod obrazy, które niewykluczone, że ukradli. Był tam jeden Niemiec, który nam otwierał i po fajrancie zamykał pomieszczenie, aż kiedyś  się znudził, dał mi klucz i powiedział, żebyśmy sami sobie otwierali i zamykali. Tak było. Drzwi były zabytkowe, wyglądały na średniowieczne i takiż sam był klucz. Oryginalny. Mam go do dzisiaj, bo Niemcom nie oddałem. Chciałem oddać po wojnie muzeum , pojechałem z tym kluczem do Sukiennic, tłumaczę tam ludziom, że mam zabytkowy klucz, że od drzwi, pokazuję których, a tam już tych drzwi nie ma, klucz nie pasuje. Nie wiem, może Niemcy wzięli ze sobą zabytkowe drzwi jak uciekali z Krakowa.  A gość z którym rozmawiałem mówi: Wie pan, my mamy tu tyle tych pamiątek, więc niech ten klucz pan sobie zatrzyma. No i wisi u mnie w mieszkaniu na honorowym miejscu przy drzwiach wejściowych.

Donat Przybylski

Dziennikarz z ponad 25-letnim stażem, pracował w Radiu Opole, pełnił m.in. funkcję szefa działu sportowego i redaktora naczelnego radia. W Czasie na Opole zajmuje się głównie tematami kulturalnymi, sportowymi i historycznymi.

Najnowsze artykuły