„Marsz Miliona Serc”. Polacy pokazali swoją moc [ZDJĘCIA]

Punktualnie w samo południe rozpoczął się w Warszawie „Marsz Miliona Serc”. Na rondzie Dmowskiego zebrały się setki tysięcy osób (według Donalda Tuska uczestniczyło w nim ponad milion Polaków), by pokazać, że nie zgadzają się z rządami PIS, oraz by zademonstrować swoje poparcie dla opozycji demokratycznej w nadchodzących wyborach. W nieprzebranym tłumie było mnóstwo OPOLAN, a ci którzy nie mogli pojechać do stolicy, tłumnie spotkali się na pl. Wolności w Opolu. – Obserwowaliśmy kumulację pozytywnych emocji – puentował warszawski marsz Donald Tusk.

Marsz rozpoczął się od wystąpienia właśnie lidera opozycji, Donalda Tuska. – Niemożliwe stało się możliwe, kiedy widzę to morze serc, to czuję, że przychodzi przełomowy moment w historii naszej ojczyzny. Rozpoczynamy „Marsz Miliona Serc” w Warszawie, która jest symbolem odrodzenia – mówił lider PO, odnosząc się jednocześnie dzisiejszej konwencji PiS w Katowicach. – Niektórzy uciekli dzisiaj ze stolicy. Właśnie tego dnia nie chcieli was widzieć.

Tuż po nim głos zabrał Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy mówił m.in. o tym, że za dwa tygodnie opozycja wygra wybory i przejmie władzę w Polsce. Odnosił się także do wartości, które przyświecają przeciwnikom rządu. – Chcemy odwoływać się do tolerancji, do najlepszych tradycji Polski. Do państwa, które było i jest tolerancyjne, które jest europejskie. Chcemy proponować rozwiązania, które wybiegają w przyszłość. Mówimy o edukacji, służbie zdrowia, walce z inflacją. Oni mówią o jednym o… Donaldzie Tusku – podkreślał Rafał Trzaskowski. I dodał: – Musimy iść głosować, aby zbudować Polskę, która zapewni nam wolność. Właśnie dla przyszłych pokoleń warto iść głosować. Warto zapytać, jakiej Polski chcemy? Chcemy Polski europejskiej. Jesteśmy w bardzo ważnym miejscu dla Polski i Europy. Chcemy Polski, w której to wy decydujecie, jak macie żyć. Te wybory mają fundamentalne znaczenia. Obiecujemy wam Polskę wolności, która korzysta z najlepszych tradycji.

Zanim marsz wyruszył z ronda Dmowskiego w kierunku ronda im. zgrupowania „Radosław”, były premier wspomniał jeszcze o pozostałych liderach opozycji: Władysławie Kosiniaku-Kamyszu oraz Szymonie Hołowni. Lider PO pogratulował im dobrej roboty w kampanii i życzył sukcesu w nadchodzących wyborach. Następnie na scenę zaprosił liderów Lewicy, Włodzimierza Czarzastego oraz Roberta Biedronia.

– Marzę o Polsce, w której jest państwo świeckie. Marzę o tym, żeby kler nie mówił nam co mamy robić i kogo kochać. Tym bardziej, że te rady płyną z Dąbrowy Górniczej —  mówił Czarzasty, który odniósł się także do kwestii praw kobiet i aborcji, „żeby jakiś dureń nie mówił, że kobiety nie rodzą dzieci, bo dają w szyję”.

Swoje wystąpienie Czarzasty zakończył odniesieniem do wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy, który skrytykował widzów filmu Zielona Granica. – Chcę, aby nikt nam nie mówił, że jesteśmy świniami, bo poszliśmy do kina. To skandal — wykrzyczał polityk lewicy.

Robert Biedroń w swoim wystąpieniu wiele miejsca poświęcił kobietom i osobom nieheteronormatywnym. Był pewny zwycięstwa. – Jesteśmy gotowi do wyborów. Jesteśmy gotowi zwyciężyć i utworzyć demokratyczny rząd — mówił.

Po politykach lewicy głos zabrali Michał Kołodziejczak oraz 22-letnia Wiktoria Bartosiewicz, najmłodsza kandydatka PO w wyborach. A sygnał do marszu przez Warszawę dał Jurek Owsiak.

Ponad dwugodzinny marsz ponad miliona Polaków zakończyło przesłanie Donalda Tuska, aby iść na wybory i zwyciężyć. Tłum zaśpiewał też słynną pieśń Chłopców z Placu Broni „Wolność, kocham i rozumiem”.

Najnowsze artykuły