Rozpoczęły się prace na cmentarzu przy ul. Wrocławskiej

Rozpoczęły się pierwsze prace nad renowacją nagrobków cmentarza przy ul. Wrocławskiej. Te prowadzone są przez certyfikowanego konserwatora dzieł sztuki Rafała Rzeźniczka, pod nadzorem konserwatora zabytków. Na początek objęły one grób Stanisława Spychalskiego.

– Dobrze, że zaopiekowano się tym grobem, albowiem warto żeby było widać, że opolanie pamiętają o Spychalskim, którego imieniem nazwana jest jedna z ulic na Zaodrzu – cieszy się Joanna Filipczyk współautorka książki „O życiu i śmierci w Opolu. – Stary cmentarz miejski 1813-1963”. – Był najpierw kupcem, a później bankowcem. Jednym z założycieli Banku Ludowego w Opolu czyli banku, który prowadził działalność głównie wśród ludności wiejskiej i miał charakter wyraźnie propolski. Był także ważnym działaczem Związku Polaków w Niemczech i choć nie był z Opola to związał swoje życie z naszym miastem. Zmarł w 1945 roku czyli doczekał się tego, że znalazło się ono w graniach Polski.

– W tej chwili jest odbudowywana struktura brakująca nagrobka, który składa się jakby z dwóch elementów: murowanej części murku okalającej nagrobek i kamienia z granitu, a i ten też został oczyszczony. Teraz będziemy przeprowadzać dalsze uzupełnianie ubytków, odkopane zostały też fundamenty, które zostały zniszczone i naprawiono brakujące elementy – tłumaczy Rzeźniczek.

Następny w kolejce jest grób Auguste Zedler z domu Galle zmarłej w 1830 roku czyli najprawdopodobniej najstarszym obecnie na cmentarzu pomnikiem, gdzie uszkodzono i przemieszczono wtórnie kamień nagrobny. Koszt renowacji obu grobów to około 30 tys. zł.

Warto zaznaczyć, iż od maja ubiegłego roku cmentarz przy ulicy Wrocławskiej został oficjalnie wpisany do rejestru zabytków województwa opolskiego. Jak uzasadniał wówczas konserwator ma to na celu „ochronę historycznego układu kompozycyjnego cmentarza, jego starodrzewu, ogrodzenia oraz kaplicy grobowej”.

Przypomnijmy, iż nekropolia powstała na początku XIX wieku, a przez ten czas była kilkukrotnie powiększana. W międzyczasie jednak, na początku lat 30. XX wieku z powodu wysokiego poziomu wód gruntowych została zamknięta. Otwarto ją ponownie po II Wojnie Światowej.

Pochówki prowadzono tam do 1963 roku jednak dokonywano ich tylko na nowszej, większej części północnej. Spoczęło tu wielu „nowych” opolan, jak osoby, które zamieszkały tu po przesiedleniu z kresów wschodnich, o czym przypominają charakterystyczne napisy przy nazwiskach: „ze Lwowa”, „ze Stanisławowa”, „ur. w Kołomyi”, „repatriant z Chodorowa”. Do obecnych czasów zachowało się też kilkadziesiąt grobów niemieckich.

 

Najnowsze artykuły