W Opolu Mniejszość Niemiecka wystawia swojego kandydata do senatu

Mniejszość Niemiecka  postanowiła nie poprzeć paktu senackiego w okręgu wyborczym obejmującym Opole i powiat opolski. Wstawiła tu w kontrze do Piotra Woźniaka z Lewicy swojego kandydata na senatora – starostę opolskiego Henryka Lakwę.

Zaskoczenia tą decyzją nie ukrywa kandydat paktu senackiego w tym okręgu, działacz Lewicy Piotr Woźniak:

Nie kryję, że liczyłem na poparcie paktu przez działaczy Mniejszości. Miałem nadzieję, że  wyciągnęli wnioski z doświadczeń sprzed czterech lat, kiedy również wystawili w okręgu opolskim kandydaturę konkurencyjną do nominata paktu senackiego Danuty Jazłowieckiej i wysoko przegrali. Myślę, że teraz może być podobnie. Dziwi mnie to tym bardziej, że w rzeczywistości kandydat Mniejszości wbija się klinem między kandydata paktu senackiego a kandydata PiS i przez to zwiększa szanse tego ostatniego, rozbijając elektorat szeroko rozumianej opozycji. Przecież po to zawarliśmy pakt senacki, by wzajemnie na opozycji ze sobą nie konkurować, a Mniejszość, która na poziomie sejmiku jest przecież w koalicji sil demokratycznych, to zrobiła, choć na pewno nie jest po stronie rządzących, którzy prowadzą wprost politykę antyniemiecką, również przeciwko Mniejszości Niemieckiej w regionie. Ja tej ich decyzji nie rozumiem.

Rafał Bartek, lider TSKN widzi to zupełnie inaczej:

Trzeba na wstępie podkreślić, że nie braliśmy udziału w rozmowach dotyczących paktu senackiego, nikt nas do nich nie zaprosił. Wobec tego trudno nam zarzucać, że łamiemy pakt, w którym nie uczestniczyliśmy. W naszych decyzjach  kierowaliśmy się oceną indywidualnych kandydatur paktu w naszych okręgach w regionie. O poparcie zwrócił się do nas senator Benjamin Godyla kandydujący z okręgu olesko – kędzierzyńsko-kozielskiego i takie poparcie po rozmowach od nas uzyskał. Natomiast co do okręgu opolskiego początkowo mieliśmy informację, że startować tu będzie senator Jazłowiecka, której poglądy nie budzą naszych zastrzeżeń i byliśmy gotowi ją poprzeć. Jednak pakt ku naszemu zaskoczeniu wystawił w Opolu kandydata Lewicy, której daleko jest do wartości chrześcijańskich i tradycji, bliskim naszej społeczności. Jeśli ktoś dziś twierdzi, że nasz kandydat to jest ukłon w stronę zwycięstwa kandydata PiS, nie bierze pod uwagę wartości , które kultywuje nasza konserwatywna, kierująca się społeczną nauką Kościoła społeczność. To właśnie Henryk Lakwa wzmacnia w opolskim okręgu opozycję, bo jest kandydatem, który reprezentuje jak większość wyborców z Mniejszości związany z tradycją chrześcijańską konserwatywny ogląd świata. I to jego kandydatura uniemożliwi wybór senatora z PiS, na którego według naszych analiz mogłaby zagłosować Mniejszość , gdyby alternatywą był jedynie wybór przedstawiciela Lewicy.

Piotr Woźniak, zapowiada, że ruch Mniejszości wymagać będzie korekt jego  taktyki przedwyborczej: – Zwrócimy szczególną uwagę na spotkania z wyborcami w powiecie opolskim. Będę tłumaczyć nasze racje, że w kwestiach zasadniczych dotyczących zasad demokratycznego państwa prawa, tolerancji, wolności wyznania, praw mniejszości w niczym się nie różnimy. A jeśli damy się podzielić w tych wyborach, tak naprawdę osłabiamy stronę opozycyjną, wzmacniając antyniemiecki przecież PiS, stracą na tym wszyscy. Będę się starał dotrzeć z naszym przesłaniem do każdego sołectwa powiatu opolskiego. Odwiedzę je wszystkie.

Uważam ruch Mniejszości, która zdecydowała się wystawić kandydata w kontrze do paktu senackiego za irracjonalny – komentuje poseł Witold Zembaczyński, nr 3 na opolskiej wyborczej liście KO do sejmu. – To jest trwonienie głosów przez Mniejszość na korzyść siły, która ją jawnie zwalcza. Ten ruch nie przyniesie im zwycięstwa, a może się zakończyć porażką nas wszystkich, czyli sił opozycyjnych. Nie chcę krytykować Mniejszości, ale w tej sytuacji trzeba sobie wygarnąć prawdę: To jest ukłon w stronę PiS.

fot. Henryk Lakwa/FB

Najnowsze artykuły