Ireneusz Jaki znów przegrywa

Sąd oddalił wniosek prezesa WiK o stwierdzenie nieważności uchwały zawieszającej go w sprawowaniu funkcji prezesa. To już druga taka sytuacja w ciągu ostatnich miesięcy.  

Przypomnijmy, rok temu Rada Nadzorcza WiK zawiesiła Ireneusza Jakiego na trzy miesiące. Po upływie tego okresu podjęto w sierpniu uchwałę o ponownym zawieszeniu go w funkcji prezesa. Zarówno w sprawie pierwszej, jak i drugiej uchwały Jaki skierował wniosek do sądu o stwierdzenie nieważności. Przez wiele miesięcy niewiele działo się w tym temacie. Przełom nastąpił  w kwietniu br. gdy sąd odrzucił powództwo Ireneusza Jakiego. Teraz sąd zajął się uchwała zawieszającą prezesa z sierpnia zeszłego roku. W tym wypadku sąd również oddalił powództwo Ireneusza Jakiego przeciw WiK.

Anna Habzda, przewodnicząca Rady Nadzorczej w WiK nie komentuje decyzji opolskiego sądu. Stwierdza jedynie, że sprawa wymaga przeanalizowania zarówno przez Radę jak i prawników.

 

Zawieszenia to pokłosie #aferaJakiego

Afera z udziałem Ireneusza Jakiego wybuchła w maju zeszłego roku. Pojawiły się wówczas zarzuty, że prezes miał dopuszczać się zachowań mogących mieć znamiona mobbingu. Chodziło m.in. o młode matki wracające z urlopów macierzyńskich, pracowników, którzy mieli panicznie bać się Ireneusza Jakiego. Potwierdziły do dwie kontrole inspekcji. Za pierwszym razem zrobił to opolski oddział PIP. Ze szczątkowych informacji, które trafiały do mediów wynikało, że prezes dopuszczał się obrażania pracowników, długotrwałego dręczenia, problemy natury obyczajowej i inne niewłaściwe zachowania ze strony prezesa WiK. To przekłada się na ocenę prezesa przez pracowników. Zdaniem pracowników Ireneusz Jaki nie obnosił się z szacunkiem do pracowników, brak mu kultury osobistej, nie przekazywał konstruktywnej informacji zwrotnej, NIE BRAŁ ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA PODEJMOWANE DZIAŁANIA, DECYZJE, a jego zachowania nie wpływały pozytywnie na atmosferę w pracy.

 

Potwierdził to też raport GIP. W czterostronicowym wystąpieniu pokontrolnym możemy przeczytać m.in., że:

W trakcie kontroli ustalono, że pracodawca naruszył opisane wyżej regulacje w zakresie równego traktowania w zatrudnieniu ze względu na płeć, co ustalono na podstawie analizy dokumentacji związanej z korzystaniem przez kobiety z uprawnień rodzicielskich. Z ogólnej liczby 18 pracownic korzystających w okresie w okresie styczeń 2015 r. – kwiecień 2022 r. z uprawnień związanych z macierzyństwem, aż w przypadku 11 pracownic dokonano zmian stanowisk, w przypadku (jednej z pracownic) odbyło się to po urodzeniu dwojga dzieci. Łącznie w tym okresie przeprowadzono 22 zmian stanowisk pracy (w przypadku niektórych kobiet kilka razy zmieniano stanowisko). Wszystkie zmiany odbyły się w trybie porozumienia zmieniającego, następującego bezpośrednio bądź z krótkim czasie po powrocie do pracy (najczęściej po wykorzystaniu jeszcze zaległego urlopu wypoczynkowego). Co prawda do zmiany stanowisk dochodziło w drodze porozumienia stron, jednakże przesłuchani na tą okoliczność świadkowie wskazują, że porozumienia te były podpisywane pod presją ze strony pracodawcy.”

 

Ireneusz Jaki i Mateusz Filipowski mieli utrudniać życie jednej z pracownic

„Kontrola wykazała również, że pracodawca dokonywał zmian miejsca wykonywania pracy w sposób dyskryminujący pracowników. Najbardziej rażącym przykładem takich działań, opisanych w protokole z kontroli, jest przypadek przeniesienia pracownicy na podstawie art 42 § 4 Kodeksu pracy do oczyszczalni ścieków w Kosorowicach. Na podstawie zeznań świadków ustalono, iż pracownica nabyła uprawnienia emerytalne, ale nie zamierzała przechodzić jeszcze na emeryturę. Zgodnie z zeznaniami świadków, przeniesiono pracownicę pomimo wiedzy, że ta nie posiada prawa jazdy, a dojazd do oczyszczalni w Kosorowicach środkami komunikacji publicznej jest bardzo utrudniony. Dodatkowo świadkowie wskazali, że Prezes Jaki i Wiceprezes Filipowski mieli zakazać dowożenia jej do Kosorowic przez innych pracowników Spółki. Ta sytuacja zgodnie z zeznaniami świadków, zmusiła ją do przejścia na emeryturę. W protokole z kontroli opisano również inne przypadki przenoszenia pracowników pomiędzy obiektami Spółki”.

 

Jeden kierownik zarabiał dwa razy więcej niż inny, a pracownica bez kierunkowego wykształcenia i z najkrótszym stażem zarabiała najwięcej w dziale

„Analiza wynagrodzeń pracowników wykazała, że wynagrodzenia osób zajmujących kierownicze stanowiska obarczone są bardzo dużymi dysproporcjami. Jak ustalono, różnica w wysokości wynagrodzenia w tej grupie pracowników, w niektórych przypadkach była prawie dwukrotna. Biorąc pod uwagę wynagrodzenie i premie regulaminowe, różnice te były jeszcze większe. Dysproporcja jeśli chodzi o wynagrodzenie i przyznawane świadczenia były widoczne również w innych grupach pracowników. Jeden z takich przykładów dotyczył pracownicy, której pracodawca (pomimo braku wykształcenia kierunkowego) przyznał wynagrodzenie w kwocie wyższej niż w przypadku innych pracowników działu, w którym była zatrudniona. Po okresie ponad roku od zatrudnienia pracownica (pomimo najmniejszego stażu pracy w tym dziale) otrzymywała najwyższe wynagrodzenie.

Zupełnie odmienna sytuacja dotyczyła pracownicy, która po przyjęciu do pracy w tym dziale, jako nowy pracownik otrzymała najniższe wynagrodzenie. Po kilku latach pracy, w dalszym ciągu otrzymywała najniższe wynagrodzenie spośród pracowników działu.”

 

 

 

Najnowsze artykuły