Minął tydzień [FELIETON]

Prezes Jarosław Kaczyński ogłosił na pikniku w Chełmie, że Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej łamie prawo, Komisja Europejska unijne dekrety, a Bruksela jest zasłoną dymną dla niemieckiej hegemoni, pod którą Polska wepchnąć się nie da. Ileż można by zaoszczędzić euro, gdyby rozwiązać europejskie instytucje i o obowiązującą wykładnię wszystkiego pytać jedynie prezesa. Choć istnieje obawa, że jego opowieści, rodem z bajek Piaskowego Dziadka, mogły by nie być tam do końca traktowane poważnie, jak nie przymierzając apele o zachowanie prawa do grzybobrania.

***

Przedwyborcza retoryka nie ominęła również wojska. Szef MON minister Błaszczak dowodzi, że obecnie rozwijają się wojskowe jednostki, które za czasów Tuska były likwidowane. Głos w tej sprawie zabrał generał w stanie spoczynku Mieczysław Gocuł, w latach 2013-2017 szef Sztabu Generalnego WP. W krótkich żołnierskich słowach wyjaśnił, że  minister kłamie: Jednostki wojskowe za Tuska nie były likwidowane a integrowane, co zwiększało ich efektywność działania, nie zmniejszało to natomiast potencjału operacyjnego,  a wręcz przeciwnie, gdyż łączone oddziały uzyskiwały zdolność do samodzielnego prowadzenia działań na polu walki. Tymczasem dzisiaj – zauważył generał – tworzy się nowe jednostki na poziomie dowództwa, uszczuplając kadrę oficerską jednostek już istniejących, przez co stare tracą a nowe wcale nie uzyskują zdolności bojowych.

I potem nie ma się co dziwić, że przez pięć miesięcy rakiety szukają, a ruskie śmigłowce latają nad nami bezkarnie, gdyż lecą zbyt nisko. Co do wypowiedzi generała Gocuła, z tym kłamstwem ministra chyba jednak przesadził. Żeby kłamać w jakiejś kwestii, trzeba mieć o niej choćby blade pojęcie. Minister nie kłamie, on się po prostu nie zna na tym, o czym mówi.

***

W sprawie polskiej strategii obronnej swoje trzy grosze wrzucił także min. Jacek Sasin od aktywów państwowych. Według niego za Tuska obowiązywała doktryna oddania Polski bez walki od wschodu do linii Wisły. Tam mogła być druga Bucza – stwierdził minister sugerując, że Tuskowi by to nie przeszkadzało. W ten sposób minister Sasin dla potrzeb wyborczej narracji wykorzystał tragedię pomordowanych ukraińskich cywilów, co jest wyjątkowo obrzydliwe. Z Tuska robią już nie tylko podwójnego agenta Moskwy i Berlina, ale również pomagiera morderców. Trudno dociec skąd się to u nich bierze, może należałoby sprawdzić, czym oni ich na tych pisowskich piknikach karmią? Strach pomyśleć co Sasin możę powiedzieć na pikniku w Oświęcimiu.

***

Tymczasem w cieniu gabinetów władza na wszelki wypadek przygotowuje się do ewentualnej przegranej i zabezpiecza tyły. Prokurator generalny Zbigniew Ziobro forsuje zmianę prawa, w ten sposób, by większość swych plenipotencji przelać na Prokuratora Krajowego. który jest jego nominatem, ale nie można go będzie odwołać po wyborach, no chyba że za zgodą prezydenta, co przy obecnej obsadzie głowy państwa jest raczej niemożliwe. Z kolei prezydent zapragnął mieć decydujący wpływ na sprawy unijne, w tym na obsadę stanowisk naszych przedstawiciel w Brukseli.  Żeby tylko po tych wyborach nie było tak jak to ujął pewien grafficiarz pisząc na murze przestrogę: ”Witaj, Jutrzenko pier…na „.

***

W powracającej jak bumerang sprawie chuliganki Mariki, która próbowała wyrwać kobiecie torebkę, gdyż była tęczowa, wspomniany wyżej prokurator krajowy dał próbkę swych nikłych kwalifikacji zawodowych ujawniając na konferencji prasowej  nazwisko ofiary. Na tej samej konferencji chwilę wcześniej  minister Ziobro grzmiał, że w prawie nie może działać zasada: Dajcie mi nazwisko a paragraf się znajdzie. Okazuje się natomiast, że spokojnie można podać nazwisko bez paragrafu.

***

Premier powiedział, że jego rząd wzrost gospodarczy mierzy uśmiechami dzieci. Tu pojawia się niepokój co będzie z naszą  o gospodarką po wakacjach.

***

Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw? – Jarosław Kaczyński ujawnił ich pierwsze pytanie referendalne. Szkoda, że o to nie spytał, gdy wyprzedawali majątek Lotosu Arabom i Węgrom.

 

 

Donat Przybylski

Dziennikarz z ponad 25-letnim stażem, pracował w Radiu Opole, pełnił m.in. funkcję szefa działu sportowego i redaktora naczelnego radia. W Czasie na Opole zajmuje się głównie tematami kulturalnymi, sportowymi i historycznymi.

Najnowsze artykuły