Minął tydzień

Cytatem tygodnia jest bez wątpienia anons Bronisława Wildsteina, który gościł w swym programie sędzię Przyłębską, z Trybunału Konstytucyjnego swojego imienia, i zapowiedział ją jako „najważniejszy autorytet prawny w Polsce”. Jeszcze można zrozumieć to, że sędzia Przyłębska chodzi po rozmaitych programach, gdyż nie ma nic innego do roboty, bo kierowany przez nią karykaturalny twór zwany Trybunałem Konstytucyjnym, skompletowany zresztą z naruszeniem prawa, od dawna nie orzeka i nie może nawet ustalić, kto jest jego przewodniczącym. W sieci wątpliwości natomiast pojawiły się co do samego entre’e redaktora. Pan Leszek z Lublina podejrzewa nawet, że widocznie również Wildstein się u niej stołuje.

***

Wiceminister finansów Artur Soboń stwierdził, że „tak bogaci jak teraz nigdy nie byliśmy”. Jeśli brać pod uwagę środowisko polityczne ministra – to na pewno. Tu nasuwa się stary dowcip o Putinie, który na wieść, że oskarżany jest o okradanie rosyjskiego społeczeństwa, tylko się roześmiał mówiąc: A skąd Rosjanie mieliby wziąć tyle pieniędzy?

***

Jak pokazują wyniki ostatnich wyborów, większość rodaków chciałaby jak najszybciej zapomnieć o pisowskich rządach, jednak pewnych ich śladów nie zamaże już nic. Oto mieszkańcy wsi Łaś Toczyłowo w województwie podlaskim postanowili nadać imię Krzysztofa Jurgiela, polityka PiS, nowo powstałemu mostowi. Polityk na to przystał a nawet uświetnił moment ingresu przeprawy swoją obecnością. Inicjatorzy inicjatywę motywują tym, że poseł Jurgiel, co prawda, mostu nie stawiał, ale podpowiedział im jak go załatwić. Za późno w tym PiS-ie pomyśleli, że tym wszystkim jasełkom z kartonowymi czekami, które miały na celu za państwowe pieniądze umacniać pozycję posłów Zjednoczonej Prawicy w terenie, mogłyby towarzyszyć na wieczną pamiątkę tabliczki z ich nazwiskami.

***

Nie milkną echa zwycięskiej porażki PiS w wyborach. Oto z politycznej szafy wychynął zamknięty na czas wyborów poseł Antoni Macierewicz, który wraz z objęciem rządu przez opozycję demokratyczną wieszczy wybuch kolejnej wojny światowej. Ale z drugiej strony przecież poseł ten jest znany z wniosków najdalej idących. Na przykład w kwestii katastrofy smoleńskiej, gdzie za publiczne pieniądze liczone już w miliony od 8 lat dochodzi do prawdy. I trzeba przyznać, że niewiele już czasu mu zostało, żeby wreszcie był doszedł. Może i dobrze, bo strach pomyśleć cóż by to mógł być za orgazm.

***

Dzięki uprzejmości pana prezydenta władza, która znajduje się w okresie schyłkowym, dostała jeszcze chwilę, by móc jak najskuteczniej zabezpieczyć swoją przyszłość. O nią nie musi się martwić pierwszy szereg tłustych kotów, które od jakiegoś czasu są milionerami. No ale nawet jeśli, to przecież każdy grosz się przyda. A zwłaszcza dla usłużnych dachowców, którzy miauczeli jak trzeba za dość skromną w porównaniu do rasowców michę. W tej sytuacji mnożą się milionowe nagrody dla kierownictw spółek Skarbu Państwa, awanse na stanowiska, które gwarantują sute odprawy, zmiany umów o pracę pompujące stawki i wydłużające okresy wypowiedzenia, zwoływane są naprędce konkursy poszczególnych ministerstw na rozdysponowanie milionów złotych na rozmaite fundacje, niekoniecznie znane z dotychczasowej działalności. Tu szczytem bezczelności i arogancji jest decyzja ministra kultury Piotra Glińskiego, który po wyborach rozpisał konkurs na wydatkowanie pieniędzy w roku przyszłym, czyli w momencie, do którego raczej nie uda się już przedłużyć agonii tej ekipy, mimo najlepszych starań prezydenta.

Kiedyś pan prezydent intonował, krytykując poprzedników: “Ojczyznę dojną racz nam wrócić panie” a teraz wychodzi na to, że formuła „zachować jak najdłużej” byłaby tu bardziej na miejscu.

 

 

Najnowsze artykuły