Minął tydzień

Sejm nie zgodził się, by poseł Zbigniew Ziobro zasiadał w dwóch sejmowych komisjach: Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej oraz Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych. Ta pierwsza zajmuje się badaniem zasadności skierowanych do niej wniosków wstępnych o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej, ta druga zaś sprawami związanymi z wyrażeniem przez Sejm zgody na pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej za popełnione przestępstwa oraz wykroczenia. W ten sposób większość sejmowa dała Zbigniewowi Ziobrze do zrozumienia, że nie widzi go w gremiach, w których wkrótce mógłby okazać się sędzią we własnej sprawie.

***

Po sejmowym wystąpieniu premiera Morawieckiego, marszałek Hołownia pochwalił przedmówcę, że trzymał się regulaminowego czasu. I dodał, że w związku z jego wyczuciem właśnie dostrzega z premierem pewną zbieżność losów: Wszak obaj są świadomi końca swojej misji, a nawet nazwisk następców. Hołownia, mistrz ciętej riposty.

***

Na fasadzie swej centralnej siedziby Narodowy Bank Polski powiesił olbrzymi baner z informacją, że wszystkie jego działania są zgodne z prawem. Gdy szefostwo firmy dochodzi do wniosku, że o swojej uczciwości musi przekonywać napisem na ścianie, trudno o większy powód do podejrzeń.

***

Sejm odwołał skład komisji LexTusk. Panowie na koniec stwierdzili, że od czasu powołania pod koniec sierpnia pracowali właściwie non stop, czyli w pocie czoła, za co zainkasowali w ósemkę łącznie ponad 400 tysięcy złotych. Państwo wynagrodziło nas godnie – stwierdził były już przewodniczący komisji Sławomir Cenckiewicz, i tu należy się z nim wyjątkowo zgodzić. Co do reszty ustaleń – nie do końca wiadomo czy jest z czym. Co prawda panowie na szybko zostawili po sobie „cząstkowy raport” w sprawie powiązań służb specjalnych polskich i rosyjskich z rekomendacją, że Tusk się nie nadaje, lecz nie bardzo wiadomo na jakiej podstawie. Taka mała, żałosna próba zamachu stanu. Kilku  pisowskich zagończyków doszło do wniosku, że uda im się odwrócić wynik wyborów na podstawie własnych spreparowanych naprędce konfabulacji. Są nawet wątpliwości czy w ogóle się w tym czasie spotykali, w każdym razie ani razu publicznie. „Raport” przedstawił prof. Andrzej Zybertowicz, ten sam, który pod koniec komuny organizował w partii struktury poziomie, by ratować nieboszczkę PZPR. Profesor znów w ekipie ratunkowej zbankrutowanej władzy, z tym, że platforma pozioma tym razem mu się omskła na podparciu z jednej strony, dokładnie 15 października. I tym samym zmieniła się na równię pochyłą. Jest duże prawdopodobieństwo, że na jej końcu wszystkich tych panów za ich mistyfikację czeka cela. Znając dotychczasowe publiczne reakcje Zybertowicza na sytuacje dla niego niekomfortowe, związane z konsekwencjami własnych zachowań, znów będzie płacz i zgrzytanie zębów.

***

Jacek Ozdoba minister bez teki w dwutygodniowym rządzie Mateusza Morawieckiego, wyszedł na sejmową mównicę i pokazał zdjęcie Tuska i Putina ze spaceru na molo w Sopocie podczas oficjalnego spotkania w 2009 roku. To miał być dowód na rosyjskie powiązania polskiego premiera. Ludzie się zastanawiali w jakim charakterze znajduje się Ozdoba w tym kuriozalnym rządzie i czy to czasem nie jest funkcja związana z jego nazwiskiem. Okazało się, że nie, on jest od tego, żeby ich kompromitować do końca.

***

Parafie kościelne w całym kraju mogą wkrótce wzbogacić się o tysiące hektarów ziemi, naturalnie całkowicie za darmo. W diecezji opolskiej chęć przejęcia po 15 hektarów ziemi zgłosiło 170 parafii, ( diecezjom przynależy się po 50 ha) w sumie ponad 2,5 tysiąca hektarów. Trwa wyścig z czasem, by zdążyć z przejęciem przed powołaniem rządu Tuska. Akcję koordynują wojewodowie i oddziały Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Czyżby premier Morawiecki przygotowywał grunt pod nowe zakupy?

***

Poseł tej ziemi Adam Gomoła debiutował w sejmie jako sprawozdawca ustawy o handlowych  grudniowych niedzielach. Nieopatrznie przedstawił się jako przedstawiciel Pokolenia Z, czyli urodzonego w latach 1995-2012, przez co nie został zrozumiany po prawej stronie sali, a zwłaszcza przez posła Sebastiana Kaletę. Ale spokojnie, to tylko powinno utwierdzać pana posła w przekonaniu jak bardzo jest w tym sejmie potrzebny. Tam akurat często goście swoje drewniane rozumy maskują drewnianą drwiną. Zwłaszcza szydercy, którzy akurat zatrzymali przy literach J,K, więc do Pokolenia Z mają jak stąd do kosmosu.

***

Były minister infrastruktury Andrzej Adamczyk przyznał szczerze, że nie miał świadomości na co  się umówiła Komisja Europejska z Ukrainą w kwestii przewozu towarów, nie mógł więc zainterweniować w obronie interesów polskich przewoźników, gdyż konferencja, na której zapadały te decyzje, a on reprezentował rząd polski, była duża i on jej nie ogarniał. W efekcie polscy przewoźnicy bankrutują i blokują w proteście granicę, bo rząd Morawieckiego nie zadbał w Brukseli o ich biznesy. To oczywiście nie oznacza, że Adamczyk ma w związku z tym sobie coś do zarzucenia. Winna jest Unia, prawdopodobnie z powodu, że nikt z brukselskich urzędników nie podszedł do niego i mu nie wytłumaczył, po co tam właściwie pojechał. No i to jest właściwie podsuma rządów Morawieckiego – dużo było gadane, a mało załatwiane.

***

12 grudnia szykuje się wielka akcja: Narodowe Oglądanie „Wiadomości” TVP, które ostatni raz prowadzić ma Danuta Holecka. Pani Danuta bowiem od 13 grudnia złożyła była wymówienie, i dzięki temu, nie czekając na nieuchronne zmiany, zdąży otrzymać sutą wielomiesięczną odprawę. Nie ma pewności, czy w kontrakcie wpisali jej zakaz pracy u konkurencji, co też się rozlicza w żywym pieniądzu. Ale z drugiej strony gdzie też mogłaby Holecka konkurować, u Kim Dzong Una? Z nimi przecież nasze zasięgi oglądalności się nie pokrywają.

 

Najnowsze artykuły