Minął tydzień

Na światło dzienne wychynęła umowa koalicyjna PiS z Republikanami. „Liczy ona 32 punkty a plany są ambitne” – powiedział zaraz po jej podpisaniu lider partii Republikańskiej, europoseł Adam Bielan. Właśnie za sprawą dziennikarzy TVN poznaliśmy tą jej ambitną treść: spośród 32 punktów ogólnie programu dotyczy tylko jeden, reszta to w zasadzie rachunek, jaki w postaci wyszczególnionych skrupulatnie  oczekiwanych funkcji, miejsc na listach wyborczych, stanowisk oraz innych państwowych synekur wystawili członkowie tej partyjki w zamian za poparcie rządu PiS. Mamy tutaj Polskę PiS jak na tacy, gdzie wszyscy mają gęby pełne frazesów o umiłowaniu Ojczyzny, a przy zielonych stolikach się upominają nie o Nią, ale po prostu o wpływy i kasę. Ze strony PiS umowę podpisał prezes Kaczyński, ten sam, który powtarza, że do polityki nie idzie się dla pieniędzy. Widać zapomniał dodać: „no chyba, że już się w niej jest”.

***

Trzech gości z PIS: jego rzecznik Rafał Bochenek i dwaj europosłowie – Dominik Tarczyński oraz Tomasz Poręba zorganizowali konferencję prasową pod hasłem: „Z jakiej paki Donald Tusk chce być premierem”. Już samo to hasło świadczy o intelektualnej wstrzemięźliwości całej trójki, jednak i w tym gronie występuje jej pewne stopniowanie. Najniżej upadł europoseł Poręba, który oświadczył, że język polski to jest właściwie język niemiecki, którym jego zdaniem porozumiewa się z elektoratem przewodniczący Tusk. Europoseł Poręba chce nam wmówić, że dwujęzyczni jesteśmy od chwili gdy nauczyliśmy się mówić. Gdyby europoseł bardziej wytężył szarą komórkę, zrozumiałby, że pytanie postawione przez niego i kolegów na konferencji zawiera jednocześnie odpowiedź: Donald Tusk, chce być premierem, żeby wsadzać do paki. A kogo konkretnie, no to już być może jesienią się wyświetli.

***

W Izraelu zaostrzają się obywatelskie protesty przeciwko próbom podporządkowania miejscowego Sądu Najwyższego władzy wykonawczej. Wśród skandowanych tam przez demonstrujących haseł jest i to: „Izrael to nie Polska”. Wygląda na to, że oni co do naszego systemu praworządności też nie mają zbyt wielu złudzeń.

***

Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, które w ramach umowy koalicyjnej PIS i Republikanów przypadło w podziale łupów tym ostatnim, otworzyło w Brukseli biuro Business & Science Poland, które zajmować się ma, i słusznie, promocją za granicą polskiej nauki i innowacyjnej polskiej gospodarki. Biuro to ma trzyosobowe kierownictwo, przy czym jeden kierownik przypada na dwóch szeregowych pracowników. I tylko ci ostatni rezydują na miejscu, natomiast kierownictwo za łącznie 1,5 miliona złotych pensji promuje Polskę na zewnątrz nie wyjeżdżając z kraju. To nowa odsłona zagranicznego lobbingu, takiego bardziej w obiegu zamkniętym: u siebie, ale za zdecydowanie europejskie stawki.

***

Lasy Polskie jak wiadomo obsiedli działacze Solidarnej Polski i teraz razem ze swoją  macierzystą partią rozpoczęli kampanię wyborczą m.in. poprzez hasła ratowania lasów przed Brukselą. Można powiedzieć standard: Oni nie pierwszy raz organizują obronę czegoś czemu nic nie zagraża, przed kimś, kto nawet o tym nie pomyślał. Znacznie ciekawszym momentem konferencji były pytania związane z rabunkową polityką wyrębów starodrzewu w Puszczy Karpackiej, gdyż teoretycznie nawet jeśliby trzeba było rzeczywiście ją bronić, to jednak musiałoby coś z niej zostać. I tu zaskoczenie: według szefa Lasów Polskich nie ma problemu, gdyż nie ma takiej puszczy. Jakaś konsekwencja tej żałosnej politycznej ustawce kierownictwa Lasów Państwowych jednak towarzyszyła: Motywem przewodnim był problem bytów niebyłych.

Najnowsze artykuły