Minął tydzień [FELIETON na 19.08.2023]

Na pikniku wojskowym w Uniejowie, który tylko z nazwy taki był, bo w rzeczywistości po piknikach „800 plus” te wojskowe to kolejne  partyjne pisowskie konwentykle, tym razem za pieniądze MON, prezes Kaczyński nawoływał do głosowania na PiS, która jest „partią uczciwości” w odróżnieniu od „partii złodziei”. Natomiast „Tusk to personifikacja zła w Polsce. To czyste zło”.

Lżenie ludzi, dehumanizacja przeciwnika, to praktyki naganne, znane dotąd głównie wśród zamordystycznych uzurpatorów, których retorykę najwyraźniej zdecydował się przejąć prezes PiS. Są niedopuszczalne w każdej sytuacji, a podwójnie haniebne, gdy stosuje się je w obecności żołnierzy Wojska Polskiego, którzy robią oszczercy za tło. Polskie wojsko z założenia jest przecież apolityczne i nie powinno występować w kontekście partyjnej dintojry. Z użyciem słów, które nic nie mają wspólnego z honorem, tym bardziej honorem żołnierza.

***

Ministerstwo Infrastruktury przeznaczyło 630 tysięcy złotych na tablice informujące, że kierowcy nie muszą płacić za przejazd dwoma odcinkami autostrad. Znaczy jedziesz za darmo i nagle bach, widzisz tablicę, która ci to uświadamia. Taki pomysł mają. Przy tej ekipie nawet darmocha wiąże się z marnowaniem pieniędzy. Dla pocieszenia jednak to i tak jest mniej niż miliony wydane na uświadomienie Polakom, że 800 to jest więcej niż 500.

***

Narodowy Bank Polski powiesił na swej siedzibie nowy baner, za jakieś 300 tysięcy złotych informujący o tym, że „od 4 miesięcy ceny się prawie nie zmieniły”. Takie wrażenie spokojnie można odnosić przy wielusettysięcznych poborach prezesa tej instytucji, natomiast dla większości Polaków wyliczona przez GUS inflacja w lipcu wyniosła 10,6 proc. i o tyle wzrosły w tym czasie ceny rok do roku. Jest to jeden z najwyższych wskaźników w krajach Unii Europejskiej. Tymczasem skumulowana inflacja za trzy ostatnie lata wyniosła w Polsce aż 40 procent. A to oznacza, że wszyscy, których pensje w ciągu tych trzech lat nie drgnęły, tyle dziś mają mniej w porównaniu z rokiem 2020. Pozostali mogą sobie sami policzyć o ile wzrosły ich dochody w tym czasie i czy przypadkiem również per saldo nie zbiednieli.

A że nie jest z tym dobrze świadczą dane o Produkcie Krajowym Brutto, który w tym roku kwartał do kwartału spadł o 3,7 procent i jest to najgorszy wynik ze wszystkich krajów UE ( brak danych z Rumunii, Grecji i Danii) i najgorszy wynik w historii III RP. Oczywiście w skali roku nie oznacza to jeszcze recesji, ale dobry sygnał to nie jest. Znakiem tego jedyne co się ma dobrze, to baner na fasadzie NBP.

.***

Na koniec drugiej kadencji swych ośmioletnich rządów władza postanowiła spytać Polaków, jak ma rządzić. Pytania są cztery i żadne nie dotyczy drożyzny, służby zdrowia, systemu oświaty, wymiaru sprawiedliwości, zakresu swobód obywatelskich, w tym praw kobiet, czyli kwestii, w których ludzie wychodzili na ulice. Pytają o prywatyzację narodowego majątku gdy dopiero co za bezcen pozbyli się części Lotosu, o płot na granicy z Białorusią, który już stoi. Pytają też o nielegalną emigrację, podczas gdy Polska sprowadza najwięcej migrantów zarobkowych spoza Unii z wszystkich krajów UE, i o wiek emerytalny, choć w tzw. kamieniach milowych KPO ten sam rząd zobowiązał się do podniesienia  wieku jeśli wartość emerytur zacznie spadać poniżej granicy przeżywalności. Generalnie pytają o rzeczy, których żadna siła polityczna w Polsce nie zamierza zmieniać.

Na referendum pójdą miliony złotych, chociaż i tak nie ma szans, by było ono ważne, gdyż musiałaby w nim  wziąć udział ponad połowa uprawnionych do głosowania, co przy daleko mniejszej niż stuprocentowej wyborczej frekwencji i stanowisku opozycji aby nie brać w nim udziału skończy się jedynie zmarnowaniem publicznych pieniędzy. Ale inicjatorom nie o referendum przecież chodzi, to metoda na kampanię PiS i  sposób na dodatkowe jej finansowanie z budżetu państwa oraz z innych źródeł, które nie podlegają kontroli Państwowej Komisji Wyborczej.

PiS próbuje kontrować przeciwników referendum, zarzucając im, że są przeciwni „pytaniu narodu”. Po pierwsze, gdy naród w liczbie ponad miliona podpisów pod wnioskiem chciał spytać w referendum o przyszłość reformy oświaty, PiS ich zwyczajnie olał. Po drugie, te pytania nie dotyczą kwestii, które w ostatnich latach bulwersowały naród. Po trzecie wreszcie, pytania do narodu wymagałyby konsultacji ze wszystkimi siłami, które go reprezentują, a nie tylko z pijarowcami PiS-u.

***

Prezes PiS twierdzi, że nie ma co dyskutować o losie Lotosu w kontekście referendalnego pytania o wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw, gdyż był to warunek przejęcia części firmy przez Orlen postawiony przez Komisję Europejską.  Ale nikt w Unii nie kazał nam się pozbywać na rzecz Saudyjczyków 30 proc. akcji Rafinerii Gdańskiej, wycenionej w 2020 roku na 21,7 mld zł  za 1,15 miliarda złotych, czyli za mniej niż jeden Christiano Ronaldo wynegocjował za dwa lata gry w saudyjskim klubie piłki kopanej Al Nassr – jego kontrakt opiewa na 1,88 miliarda. Przy czym Ronaldo pogra za to dwa sezony a wpływ na rafinerię, jedną z najnowocześniejszych w Europie,  Saudyjczycy mają na lata albo i na zawsze.  Dziś gdy być może zbliża się czas rozliczeń za ten interes życia dla Saudi Aramco, prezes Obajtek rozsyła oświadczenia, że w  negocjacjach brał udział nie on, tylko „wyspecjalizowane kancelarie prawne”. Mamy więc ojca sukcesu fuzji Orlenu z Lotosem, tylko jakoś nie ma chętnych na przyznanie się do ojcostwa towarzyszącej jej porażki. No i mniej więcej rysuje się już nam linia obrony na wypadek, gdy po wyborach prokuratura będzie szukać winnych tej wyprzedaży w cenie złomu państwowego majątku: To wszystko sprawka prawników.

***

W Sejmie minister edukacji Przemysław Czarnek grzmiał, sugerując, że jeśli ktoś gwałci w Europie kobiety, są to migranci z krajów trzecich. Migranci to gwałciciele a sprzeciw dla ich przyjazdu to właściwie obrona polskich kobiet przed gwałtem – dowodził minister. Choć przecież nie ma takiego sprzeciwu, pozwoleń na pracę osób spoza UE wydaliśmy w ostatnich kilku latach najwięcej w całym unijnym bloku. A jeśli chodzi o przymioty migrantów, przy odrobinie rozumu można ich znaleźć kilka, na przykład uzupełnienie brakującej siły roboczej,  co wobec przedstawiciela narodu niezależnie od politycznej opcji jest jednak oczekiwaniem minimum.

Jeśli chodzi zaś  o Polki zdaniem Czarnka są one  u nas poważane „w duchu chrześcijaństwa”. Teraz chodziłoby o to, by były również szanowane w każdym innym duchu, na przykład w duchu praw człowieka, obywatelskich i ogólnej tolerancji.  Tymczasem jeśli jakieś unoszą się nad  Czarnkiem, przy tym kuriozalnym sejmowym spiczu, są to raczej duchy szowinizmu i rasizmu. Nic w tym jego bełkocie nie trzymało się kupy, no chyba, że takiej z toy-toya.

***

Po turawskiej promenadzie nad jeziorem kłusował oddział rekonstrukcyjny kawalerzystów. W trakcie konnej przejażdżki między spacerowiczami  jeden z nich potrącił dziewczynkę tak skutecznie, że zakrwawione dziecko odwieziono do szpitala. Żaden z jeźdźców się nie zatrzymał, by zainteresować się losem  ofiary, a cwałował w tym gronie m. in. wicemarszałek województwa Zbigniew Kubalańca. Wicemarszałek wyjaśnił, że nie pił i nic nie widział. Przy tak ograniczonej spostrzegawczości pan wicemarszałek dla własnego dobra powinien zdecydowanie z większą uwagą przechodzić przez ulice.

Donat Przybylski

Dziennikarz z ponad 25-letnim stażem, pracował w Radiu Opole, pełnił m.in. funkcję szefa działu sportowego i redaktora naczelnego radia. W Czasie na Opole zajmuje się głównie tematami kulturalnymi, sportowymi i historycznymi.

Najnowsze artykuły