Minął tydzień

Ostatnio zrobiło się głośniej o Izbie Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego, której nikt nie uznaje oprócz jej ojców chrzestnych, czyli prezydenta i PiS. Jak izba ta powstawała, świadczą słynne maile ministra Dworczyka. Wynika z nich, że podczas kompletowania jej składu prezydent pytał premiera Morawieckiego czy ma coś do zaproponowanych kandydatur i obiecał że wybierze skład izby spośród osób zaakceptowanych przez premiera. Ponadto minister Dworczyk poinformował w mailu Morawieckiego, że poinformowana „Julia zaakceptowała ten pomysł”. Można by rzec: pisowska rodzina prawem kaduka silna.

***

Pod osłoną nocy prezydent Andrzej Duda odwiedził w domu I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Manowską. Ze spotkania nie powstał żaden komunikat, więc była to albo narada na modłę republik bananowych, albo też spotkanie około kulinarne u kolejnego towarzyskiego odkrycia, tym razem pana prezydenta.

***

Podczas nocnej manifestacji pod Zakładem Karnym na Grochowie, gdzie tymczasowo posadzono panów Kamińskiego i Wąsika, prezes Kaczyński zauważył, że wokół jest pełno policji a przydałaby się ona bardziej u niego na Mokotowie, gdzie chodzą ludzie w kapturach. W tym momencie, choć był mróz trzaskający, stojący obok szefa poseł Piotr Gliński zerwał z głowy  kaptur a nawet czapkę. Niepotrzebnie, prezesowi przecież nie o niego chodziło, choć rzeczywiście nie bardzo wiadomo o co. Często zdarza się bowiem, że tak jak poseł Gliński, ludzie na mrozie nie tylko na Mokotowie nakładają na głowę kaptury.

***

W sprawie problemów z ułaskawieniem panów Wąsika i Kamińskiego głos zabrał działacz PiS Andrzej Kosztowiak, który w telewizyjnej debacie stwierdził, że pan prezydent może ułaskawić kogo chce na każdym etapie sprawy, nawet przygotowawczym, co „wynika jeszcze z prawa monarchy”. Jak naród pomyśli, że pan Duda, co nie daj Boże, mógłby chcieć zapoczątkować dynastię i na razie się wprawia w wyręczaniu sądów, to rzeczywiście może i u nas dojść do zburzenia jakiejś Bastylii.

***

Z mediów publicznych w stadium likwidacji wciąż napływają ciekawe sygnały: Niejaki Paweł Gajewski, z młodzieżówki Suwerennej Polski, słynny parasolowy prezesa Jacka Kurskiego, w ciągu trzech lat pracy jako przyboczny prezesa TVP zarobił 3 miliony złotych, choć z początku tej oszałamiającej kariery nie miał nawet matury. Można powiedzieć: z PiS-em nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie milionera.

***

A gdy już jesteśmy przy pieniądzach – okazuje się, że wypróbowani pisowscy publicyści do swoich sutych uposażeń w stałych miejscach zatrudnienia obficie korzystali z fuch w Polskim Radiu, też nieźle płatnych. Na przykład rekordzista Adrian Klarenbach tylko w 2023 roku dorobił w ten sposób 230 tysięcy złotych, Katarzyna Hejke – 83 tys. złotych, Michał Rachoń- 76 tysięcy, a Dorota Kania, szefowa gazet Orlenu, za kilkanaście minut w eterze dziennie – 65 tysięcy złotych. W tej sytuacji ma prawo do rozgoryczenia Jan Pietrzak. Nie dość, że emeryt na chudej rencinie, to jeszcze jego radiowe usługi wyceniono na zaledwie 38 tysięcy zł rocznie.

***

Okazuje się, że pan prezydent jest ogólnie pozytywnie nastawiony do ułaskawień. Oto tuż przed świętami ułaskawił Magdalenę Ogórek i Rafała Ziemkiewicza z wypłaty 10-tysięcznych grzywien, zarządził też zatarcie ich skazań w przegranym procesie o pomówienie przez rzeczonych w mediach aktywistki Ewy Podleśnej. Także pan prezydent w swej łaskawości, jak widać, pochyla się już nawet dość nisko, jeśli chodzi o sumy rzecz jasna. I prawdopodobnie to nie jest jego ostatnie słowo.

***

Dom Medialny Polsatu straszy reklamodawców, którzy za jego pośrednictwem wykupili w pakiecie czas reklamowy w TV Republika i po serii hejtu chcą się stamtąd wycofać, karami w wysokości 20 procent wartości reklamy. To nie jedyna przykrość, która ma reklamodawców spotkać, bowiem na bieżąco są szczuci na antenie tejże telewizji, w której nie chcą się już reklamować. Część postponowanych przez TV Republika firm dziwi się karami za niepokazanie czegoś, za co już przecież zapłacili i zwrotu pieniędzy nie chcą. Wpadli więc na pomysł, by publikować w ramach wykupionego czasu antenowego antyszowinistyczne spoty. W każdym razie postawa Domu Medialnego Polsatu raczej tych klientów do dalszej współpracy nie zachęca, już nie mówiąc o samej stacji TV Republika, gdzie wprost wiesza się na nich psy najgorsze. To ostatnie trochę przypomina bliskie spotkanie z bandyterką w ciemnej bramie, gdy ma się wybór: Kasa albo w mordę.

***

W związku z akcją zatrzymania Kamińskiego i Wąsika pojawiły się teorie spiskowe. Najbardziej znana dotyczy autobusu MZK, który podobno specjalnie zablokował kolumnie prezydenta Dudy wyjazd z Belwederu, gdy śpieszył rzeczonym przestępcom z odsieczą. Prezydent Warszawy wyjaśnił, że autobus po prostu się zepsuł, w co nie wszyscy wierzą. W związku z tym pokazano nagranie z kamery w autobusie, na którym widać, że ów tabor wcale kolumny pana prezydenta nie zastopował, tylko najwyżej spowolnił, no może z pół minuty, które potrzebowała dodatkowo, by ominąć przeszkodę chodnikiem. Choć niewykluczone, że akurat tej połowy minuty zabrakło, żeby pan prezydent zdążył przed policją ułożyć się Rejtanem w drzwiach pałacu i w ten sposób zatrzymanie zablokować.

***

W stolicy odbył się marsz zwolenników PiS właściwie przeciwko wszystkiemu, co wydarzyło się od czasu ostatnich wyborów. Prezes Kaczyński powtórzył swoje tradycyjne kocopoły, że Niemcy atakują oraz, tu nowość, że nie wiadomo do końca jak to z tymi wyborami było, choć wyniku nie kwestionuje, tylko ogólnie powątpiewa. Tradycyjnie też pojawiły się różne wersje dotyczące liczebności spotkania. Według portalu Onet było ich około 100 tysięcy, natomiast rzecznik PiS Rafał Bochenek doliczył się aż 300 tysięcy uczestników. A potem taki spotyka się z kobietą, która się dziwi, że 15 centymetrów to nagle zrobiło się tak mało.

Najnowsze artykuły